Była 6. minuta meczu, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Leo Messi, a gola głową dla Barcelony strzelił Antoine Griezmann. Katalończycy, którzy od pierwszych minut mogli wreszcie skorzystać z tria Messi, Griezmann, Luis Suarez, szybko objęli prowadzenie i wydawało się, że mecz z Villarrealem będzie dla nich spacerkiem.
Barcelona potrzebowała przełamania po tym, jak przed tygodniem szczęśliwie zremisowała 0:0 z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów i sobotniej, ligowej porażce 0:2 z Granadą. Piłkarzom Ernesto Valverde szybko udało się uszczęśliwić kibiców, bo już w 15. minucie bramkę na 2:0 zdobył Arthur. Brazylijczyk popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu.
Równie ładną bramkę tuż przed przerwą zdobył Santi Cazorla, który również oddał piękny strzał. Wynik 2:1, z którym obie drużyny schodziły na przerwę, w drugiej połowie się już nie zmienił. Chociaż po przerwie Barcelona była stroną aktywniejszą, to wielu ciekawych akcji nie stworzyła. Ożywienie do gry zespołu Ernesto Valverde w 78. minucie wniósł Ansu Fati, jednak i on nie był w stanie zmienić wyniku meczu.
Barcelona cieszy się z niezbędnej wygranej, jednak humory kibiców psuje uraz Messiego. Argentyńczyk jeszcze w pierwszej połowie zgłaszał problemy mięśniowe i na drugą część gry już nie wyszedł. Jego miejsce zajął Ousmane Dmebele. Na razie nie wiadomo jak poważny jest uraz Messiego i czy, ewentualnie na jak długo, wykluczy go z gry.
Następny mecz Barcelona rozegra w sobotę o godz. 16:00, gdy na wyjeździe zagra z Getafe. Dzięki wygranej drużyna Valverde awansowała na 4. miejsce w tabeli, jednak znajdujące się przed nią Athletic Bilbao oraz Real Madryt, podobnie jak trzy zespoły za Katalończykami, swoje mecze rozegrają w środę.