"Jego hiszpański zamiast się poprawiać, wciąż się pogarsza. W domu i ze sztabem trenerskim rozmawia tylko po francusku. Jednak kiedy już wypowie krótkie zdanie po hiszpańsku, należy dłużej się nad nim pochylić" - pisze Miguel Angel Lara. Dziennikarz "Marki", a więc gazety zwykle sympatyzującej z "Los Blancos", z dużą wstrzemięźliwością ocenił powrót Zinedine'a Zidane'a na ławkę trenerską klubu ze stolicy.
Zidane planował rewolucję w Realu, ale niewiele z tego wyszło. Co teraz zrobi?
Według dziennikarza "Marki", komunikaty wysyłane przez nowego-starego szkoleniowca Realu Madryt często rozumiane są opak: "Zidane wypowiada się w hiszpańskim krótkimi, dosadnymi sformułowaniami. Nie można ich jednak interpretować w zero-jedynkowy sposób. Gdy mówił o konieczności sprzedaży Garetha Bale'a, miał na myśli to, że sytuacja Walijczyka powinna się jak najszybciej rozwiązać" - sugeruje Lara. Co ciekawe, spotkania z Celtą i Valladolid Bale rozpoczął od pierwszej minuty i wydaje się, że były piłkarz Tottenhamu pozostanie jednak w Hiszpanii, przynajmniej na najbliższe miesiące.
W meczu z Valladolid Real stracił bramkę w 88. minucie. Zidane stwierdził później, że jego zawodnicy mogli uniknąć takiego scenariusza, gdyby tylko "wybijali piłkę w cholerę". Zdaniem Lary, "Zizou" ponownie posłużył się nieco zawoalowanym komunikatem: "Francuz był po prostu zdumiony, że jego doświadczeni piłkarze, nie dali z siebie wszystkiego w ostatnich minutach meczu rozgrywanego przed własnymi kibicami. On nie miał na myśli bezmyślnego wykopywania piłki na aut - to była krytyka wymierzona zarówno w piłkarzy, jak i w samego siebie" - ocenił Lara.
W 3. kolejce La Ligi Real zmierzy się na El Madrigal z Villarrealem (1 września, godz. 21:00).
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Football LIVE Football LIVE