Przedziwny transfer. Dlaczego Barcelona i Valencia to zrobiły? "Sport" tłumaczy

Jasper Cillessen do Valencii, a Neto do Barcelony. W Hiszpanii doszło do jednej z najdziwniejszych transakcji letniego okna transferowego. Najdziwniejszych, bo obydwa kluby zapłaciły sobie nawzajem po 35 mln euro. Dlaczego szefowie obydwu zespołów zdecydowali się na takie rozwiązanie, zamiast zwykłej wymiany? Wytłumaczył to kataloński dziennik "Sport".

W czwartek FC Barcelona ogłosiła kolejny transfer w letnim oknie. Zawodnikiem mistrzów Hiszpanii został Neto, który do katalońskiego zespołu przeniósł się z Valencii. Nieco wcześniej w odwrotnym kierunku powędrował Jasper Cillesen.

Zobacz wideo

"Wymiana" bramkarzy obydwu klubów jest jedną z najbardziej zaskakujących transakcji w tym roku. Szczególnie dlatego, że tak do końca "wymianą" nie możemy jej nazwać. To dlatego, że zarówno Barcelona, jak i Valencia, zapłaciły sobie nawzajem. Zapłaciły jednak dokładnie po tyle samo - 35 mln euro, ale na nieco innych warunkach (Neto kosztował 26 mln euro plus dziewięć w bonusach).

O co chodzi w transferach Cillessena i Neto?

Powody takich działań wytłumaczyli dziennikarze katalońskiego dziennika "Sport". W przypadku Barcelony, transfer Cillessena, który wyniósł 35 mln euro, zaliczony zostanie na budżet sezonu 2018/19 (przelew zostanie zrealizowany przed końcem czerwca). Odliczając 6 mln euro amortyzacji (wynosiła on 3 mln euro rocznie, podczas pięcioletniego kontraktu Holendra, do którego końca zostały dwa lata), Katalończycy zamkną budżet z dodatnim saldem. Valencia za Neto także otrzyma 35 mln euro, ale ona budżetu minionego sezonu nie musi naprawiać. Zamiast tego, musi zadbać o ten na przyszłe rozgrywki. W tej sytuacji przelew zostanie zrealizowany 1 lipca (budżety sezonu 2018/19 zostaną zamknięte 30 czerwca), dzięki czemu Valencia od razu będzie miała zagwarantowane 35 mln do nowego budżetu. Środki te będzie mogła natomiast wykorzystać na kolejne transfery.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.