Po drugim roku z rzędu, w którym Barcelona w fatalnym stylu odpadła w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, roztrwaniając trzybramkową przewagę z pierwszego spotkania, przyszłość Ernesto Valverde jako trenera Blaugrany stała się niepewna. Katalońska prasa spekulowała, że klub rozważy zwolnienie szkoleniowca po zakończeniu sezonu, mimo że ten w dwa lata zdobył dwa mistrzostwa kraju, a 25 maja stanie przed szansą na ponowny triumf w Pucharze Króla.
Na sukcesy na krajowym podwórku cieniem kładą się blamaże w europejskich pucharach. Rok temu Barcelona odpadła w LM w starciu z Romą, choć pierwsze spotkanie wygrała 4:1. Historia powtórzyła się również w tym sezonie, w którym Katalończycy pożegnali się z rozgrywkami w dwumeczu z Liverpoolem mimo zwycięstwa 3:0 w pierwszym meczu.
Choć zespół pod wodzą Valverde zaliczył dwie ogromne wpadki w Europie, zarząd Barcelony nie zamierza latem szukać nowego szkoleniowca. Sam trener zapewnił działaczy, że czuje się na siłach, by wciąż prowadzić zespół i sprawić, by dwie bolesne porażki przyczyniły się do wyciągnięcia wniosków, które pomogą ekipie triumfować w kolejnych sezonach Ligi Mistrzów. Za trenerem murem stanęli też piłkarze, co nie pozostaje bez znaczenia dla prezesa Josepa Marii Bartomeu.
Jak podkreślił dziennik "Marca", Ernesto Valverde prawdopodobnie będzie trenerem Barcelony również w kolejnym sezonie. Jego pozycję w klubie zachwiać mocniej mogłaby ewentualna porażka w finale Pucharu Króla z Valencią, aczkolwiek nawet w tym przypadku ciężko oczekiwać drastycznych ruchów ze strony zarządu klubu.
