Dni gwiazdora Realu w klubie są policzone. Jego menedżer wściekły na Zidane'a

Gareth Bale nie znalazł się w kadrze meczowej Realu Madryt na niedzielne spotkanie z Realem Sociedad w przedostatniej kolejce hiszpańskiej ekstraklasy. - To wstyd, że Bale znów nie zagra. Zapytajcie trenera Realu czy to znak przed oknem transferowym - denerwuje się agent Walijczyka, Jonathan Barnett.

Mecz "Królewskich" w San Sebastian nie ma wielkiej stawki. Real z Madrytu skończy sezon na trzeciej pozycji, a miejscowy Real uplasuje się w środku tabeli. Bale jest zdrowy i gotowy do gry. Ale Zinedine Zidane nie stawia na Walijczyka.

Zobacz wideo

- Moim zdaniem Gareth Bale to jeden z trzech-czterech najlepszych zawodników na świecie. Dalej pragnie grać w Realu, chętnie wypełni kontrakt obowiązujący do końca czerwca 2022 roku. Ale nie wiem czy pan Zidane chce, by Gareth został w Realu - mówił agent zawodnika przed tygodniem, gdy piłkarz nie został powołany do kadry na mecz z Villarrealem.

Teraz Jonathan Bartnett zdenerwował się jeszcze bardziej. - To wstyd, że Bale znów nie zagra. Zapytajcie trenera Realu czy to znak przed oknem transferowym - mówi.

Bale jest zawodnikiem "Królewskich" od 2013 roku. Wtedy został kupiony z Tottenhamu za 101 mln euro i była to wówczas najwyższa w historii kwota wyłożona na piłkarza.

W powszechnej opinii Bale nigdy nie błyszczał aż tak, jak oczekiwano. Walijczyka nękały kontuzje, przez lata był w cieniu innej gwiazdy Realu, Cristiano Ronaldo. Ale liczby Bale nie są złe. W sumie w ekipie "Królewskich" rozegrał on 231 meczów, zdobył 102 gole i zaliczył 64 asysty.

W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach niespełna 30-latek zaliczył 42 występy, strzelił 14 goli i zanotował sześć asyst. Serwis Transfermarkt wycenia go na 70 mln euro.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.