W czerwcu dobiegnie końca dwuletnie wypożyczenie Jamesa Rodrigueza do Bayernu Monachium. Hiszpańskie i niemieckie media informowały niedawno, że Bawarczycy nie zdecydują się na wykupienie Kolumbijczyka z Realu Madryt za 35 milionów euro. Trener mistrzów Niemiec – Nico Kovac – nierzadko w tym sezonu sadzał Rodrigueza na ławce rezerwowych. Po raz ostatni piłkarz pojawił się w pierwszym składzie Bayernu na początku kwietnia. Problem w tym, że sytuacja reprezentanta Kolumbii może nie ulec zmianie po powrocie do szatni „Królewskich”.
Według hiszpańskiego dziennika „Don Balon” powrót Zinedine'a Zidane'a do Realu Madryt może oznaczać dla Rodrigueza konieczność znalezienia kolejnego klubu. Pomocnik nie był ulubieńcem francuskiego szkoleniowca, jeszcze za czasów jego pierwszej kadencji w Madrycie.
Hiszpańscy dziennikarze twierdzą, że zamieszanie związane z klubową sytuacją Rodrigueza będą chciały wykorzystać Manchester United i Inter Mediolan. Oba kluby niemal co sezon wydają krocie na transfery i nie zapowiada się, by latem tego roku miało być inaczej. Zresztą trener „Czerwonych Diabłów” – Ole Gunnar Solskjaer – od kilku tygodni przyznaje, że szatnię Manchesteru czekają latem spore zmiany. Być może jednym z elementów tej rewolucji będzie Rodruguez.
Kolumbijczyk rozegrał w tym sezonie 28 spotkań, w których strzelił 7 goli i zanotował 6 asyst. Dla porównania, inni zawodnicy Bayernu wybiegali na boisko już ponad czterdziestokrotnie (np. Robert Lewandowski, Joshua Kimmich czy Thiago).