Krajowy Sąd Karny i Administracyjny uniewinnił Sandro Rosella. Były prezes FC Barcelony był oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i pranie pieniędzy. Groziło mu 11 lat więzienia. W areszcie tymczasowym przesiedział 21 miesięcy (643 dni). To jeden z najgłośniejszych procesów w historii hiszpańskiego sportu.
Alexandre Rosell i Feliu, znany jako Sandro Rosell, był prezesem FC Barcelony w latach 2010-2014. Istotną rolę w "Blaugranie" pełnił już za prezesury Joana Laporty. Gdy na Camp Nou nie udało się sprowadzić Davida Beckhama, to właśnie Rosell sprawił, że w klubie zameldował się słynny Brazylijczyk Ronaldinho. Jeszcze przed triumfem Barçy w Lidze Mistrzów, Rosell zrezygnował z funkcji wiceprezesa do spraw sportowych. Miało to miejsce w 2005 roku.
Do gry o władzę w katalońskim klubie ponownie włączył się w 2010 roku, gdy zdobył ponad 60 procent głosów socios i został prezesem Barcelony. To właśnie w czasach swojego panowania (2010-2014 r.) miał rzekomo stworzyć siatkę przestępczą, która zakładała fikcyjne spółki poza Hiszpanią i prała pieniądze pochodzące m.in. z łapówek od ówczesnego kierownictwa Brazylijskiej Konfederacji Piłki Nożnej.
Były prezes FC Barcelony przebywał za kratkami od 23 maja 2017 roku. Po zatrzymaniu, śledczy zamrozili 24 konta bankowe i zajęli kilkadziesiąt nieruchomości powiązanych z 55-latkiem.