Real Madryt - CSKA. Wiadomo, dlaczego zmiennicy są tylko zmiennikami. Kibice wygwizdali Isco

Real Madryt zasłużenie przegrał 0:3 z CSKA Moskwa. "Królewscy" zagrali bez pomysłu, odwagi i zaangażowania, co dziwi tym bardziej, że ich skład składał się niemal wyłącznie ze zmienników, którzy mają najwięcej do udowodnienia. Isco jest już nie tylko ofiarą nowego trenera, ale też kibiców.
Zobacz wideo

Niby nic się nie stało, bo Real Madryt i tak awansował do fazy pucharowej z pierwszego miejsca w grupie. Niesmak jednak pozostał, głównie dlatego, że zawiedli piłkarze, którzy mieli najwięcej do udowodnienia i od których najwięcej się oczekuje. Owszem, przegrana 0:3 z CSKA jest najwyższą w historii domowych meczów "Królewskich" w Lidze Mistrzów i zostanie w historii na długie lata, ale to nie jej rozmiar, a okoliczności są dla kibiców najbardziej bolesne.

Jeden wielki zawód

"Zmiennicy z jakiegoś powodu" - to tytuł z czwartkowej rozkładówki "ASa". Trafia w sedno i odnosi się do wszystkich piłkarzy Realu Madryt, którzy zawiedli w meczu z CSKA. - Muszę wziąć na siebie skład, jaki wystawiłem. To spotkanie posłużyło nam do ogrania wielu zawodników, którzy tego potrzebują. Tych grających mniej i wracających po kontuzjach - mówił po meczu Santiago Solari.

Najwięcej do udowodnienia mieli Marcelo, który powinien harować w obronie, Isco i Asensio, których pomijanie jest bardzo szeroko komentowane w hiszpańskich mediach czy młodzi środkowi obrońcy mający udowodnić, że dorośli już do gry w pierwszym zespole "Królewskich". Zawiedli wszyscy, ale inne są wymagania wobec Javiego Sancheza czy Viniciusa Juniora, niż wobec doświadczonych Isco i Marcelo.

Trwająca wiele tygodni debata, dlaczego Isco nie gra, rozwiązała się sama. Wystarczyło, że Hiszpan wystąpił w ligowym meczu z Huescą i w Lidze Mistrzów przeciwko CSKA, by kibice zobaczyli to, co Santiago Solari widzi codziennie na treningach - Hiszpan jest w fatalnej formie i przegrywa rywalizację z Danim Ceballosem. Tak po prostu - sportowo, bez szukania drugiego dna w zbędnych kilogramach czy konflikcie z trenerem.

U Solariego nazwiska piłkarzy znaczą niewiele, by nie powiedzieć, że nic. Lukę Modricia, zdobywcę Złotej Piłki, może regularnie zastępować Fede Valverde, zamiast Marcelo na lewej obronie może wystąpić Dani Carvajal, a kosztem Asensio grać Lucas Vazquez. Liczy się tu i teraz. Ważniejsze od osiągnięć i renomy jest zaangażowanie, walka o każdą piłkę i skupienie na pracy. A tego najbardziej brakowało zmiennikom grającym z CSKA. To dlatego są tylko zmiennikami.

Gwizdy zamiast "Isco, Isco, Isco"

Isco przeżywa najtrudniejsze chwile od kiedy dołączył do Realu Madryt. W poprzednich sezonach jego zejściu z boiska zazwyczaj towarzyszyło chóralne skandowanie "Isco, Isco, Isco". Krzyki wręcz modlitewne, mające oddać cześć uwielbianemu artyście. Będące odpowiedzią Santiago Bernabeu na krzyczane w identycznym rytmie na Camp Nou "Messi, Messi, Messi".

W meczu z CSKA zamiast śpiewów były gwizdy. Rosjanie prowadzili 1:0, a Real długo nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie Igora Akinfiejewa. Najbliżej był na początku drugiej połowy, ale znakomitą szansę zmarnował Isco. Bernabeu zareagowało porcją gwizdów wymierzoną właśnie w hiszpańskiego pomocnika. Ten nie skrył twarzy w dłoniach, nie zapadł się ze wstydu, nie wyraził skruchy. Swoim gestem tylko zaognił całą sytuację. Nerwowo machnął rękami i krzyknął w kierunku trybun: "No co?! Czego chcecie?". Wojna została wypowiedziana. Kibice gwizdali za każdym razem, gdy Isco przyjmował piłkę.

Odpuścili po dobrych dziesięciu minutach, gdy uznali, że kara jest wystarczająco dotkliwa i nie można już dłużej męczyć piłkarza i tak będącego w słabej formie. Isco zaczął otrzymywać wsparcie, pojawiły się brawa. "Marca" interpretuje to zachowanie jako wyciągnięcie ręki na zgodę.

Isco nie chciał być kapitanem

- Próbowałem oddać opaskę Isco, a on powiedział, żebym dał ją Carvalajowi. Nie wiem dlaczego - mówił po meczu Marcelo, co wywołało kolejne kontrowersje. Gdy Brazylijczyk schodził z boiska w 74. minucie, kapitańska opaska powinna trafić właśnie na ramię Isco, który był wówczas zawodnikiem z najdłuższym stażem w klubie. To w Realu Madryt czynnik decydujący o tym, kto dowodzi drużyną w danym meczu. Pojawiły się głosy, że Hiszpan chciał uniknąć odpowiedzialności i nie rzucać się dodatkowo w oczy, w tak trudnym dla siebie meczu.

Do podobnej sytuacji doszło przed ostatnim meczu Pucharu Króla przeciwko Melilli, gdy Solari wystawił równie niedoświadczony skład jak przeciwko CSKA. Pod nieobecność Ramosa, Marcelo, Benzemy, Varane'a, Nacho czy Modricia, to właśnie Isco został kapitanem. Zdecydowały dwa dni, bo jego prezentacja odbyła się dwa dni wcześniej niż Daniego Carvajala, który również wystąpił w tym spotkaniu.

To przed tamtym meczem obaj ustalili, że opaskę zakłada Isco, ale jeśli raz jeszcze dojdzie do takiej sytuacji, to kapitanem zostanie boczny obrońca. Nie przypuszczali wówczas, że szansa pojawi się już tydzień później. To dlatego Isco kazał Marcelo przekazać opaskę zmieniającemu go Carvajalowi. Ten spełnił swoje marzenie i jako wychowanek został kapitanem zespołu. Może żałować jedynie, że doszło do tego w takich okolicznościach.

Więcej o:
Copyright © Agora SA