Real Madryt "podkradł" piłkarza Barcelonie. Za 61 milionów euro!

Real Madryt pozyskał Viniciusa Juniora nie za 45 mln euro, a za 61 mln - powiedział hiszpański dziennikarz Josep Maria Minguella w radiu COPE. Jak się okazało, Brazylijczyk wcześniej osiągnął porozumienie z Barceloną.

Real Madryt pokłada wielkie nadzieje w Viniciusie Juniorze. Brazylijczyk może być jednym z największych wygranych, jeśli chodzi o zmianę trenera. Julen Lopetegui nie dawał mu szans na grę - Vinicius zebrał jedynie 12 minut w dwóch meczach ligowych.

Brazylijczyk grał w trzecioligowych rezerwach, gdzie w pięciu meczach strzelił cztery gole i zaliczył jedną asystę. W środowym spotkaniu z Melillą w Pucharze Króla wyszedł w podstawowym składzie i zaliczył dwie asysty w wygranym 4:0 spotkaniu.

Jak pisze "Sport" jego występ może przysporzyć bólu głowy Santiago Solariemu. Brazylijczyk jest nazywany "Viniciusem Maradoną", ale w hierarchii piłkarzy znajduje się za Marco Asensio i Garethem Bale'em. Tymczasowy trener Realu stwierdził, że "Vinicius ma przed sobą świetlaną przyszłość, choć jest jeszcze młody".

Real Madryt podkradł go Barcelonie

Oficjalnie Real Madryt zapłacił Flamengo 45 mln euro. Jak jednak ujawniono na antenie COPE, łączny koszt transakcji wyniósł 61 mln. 45 wynosiła klauzula odejścia, 8 mln trafiło do rodziny piłkarza, a reszta do pośredników. Dlaczego 18-latek kosztował tak dużo? Był już dogadany z Barceloną i podpisał umowę przedwstępną, ale Real chciał go pozyskać za wszelką cenę - dlatego też zaoferował mu lepsze warunki finansowe.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.