Dlaczego Antonio Conte okazał się zbyt trudny dla Realu Madryt?

- W porównaniach do Mourinho nie ma grama przesady - uważa Gianluca Vialli. Antonio Conte odnosił sukcesy w Juventusie i Chelsea, ale odchodząc z tych klubów palił za sobą mosty. Nie zdążył podpisać umowy z Realem, a już dostał od Sergio Ramosa ostrzeżenie, że w Madrycie stosowane wcześniej metody nie zadziałają.

- Zamknij się, bo jako kapitan jesteś kompletnie nieodpowiedzialny! Nagrody? Z twoich ust takie słowa, Gigi?! Zachowujesz się jak gówniarz! Mamy pobić rekord, a ty wyskakujesz z czymś takim. Co za porażka, co za rozczarowanie! Wyjazd! To jest skandal! Co się gapicie? Nie będzie analizy, nie będzie treningu z piłkami. Wszyscy wyjazd! – krzyczał Antonio Contedo Gianluigiego Buffo na dzień przed ostatnim meczem sezonu z Cagliari. Juventus był już pewny mistrzostwa, ale do pobicia była jeszcze rekordowa granica stu punktów. Conte za wszelką cenę chciał ten mecz wygrać, ale widział, że jego piłkarze są rozkojarzeni, nasyceni samym mistrzostwem Włoch. Umówił się więc z Buffonem, że razem przygotują scenę, która wstrząśnie zespołem. Kapitan Juventusu wszedł spóźniony na odprawę wideo tłumacząc, że dogadywał właśnie z dyrektorem wysokość premii, jaką otrzyma zespół za wywalczenie mistrzostwa. Conte darł się na niego i pozostałych piłkarzy, po czym wyrzucił ich z szatni. Dzięki temu przedstawieniu reszta zespołu zrozumiała, jak ważny jest zbliżający się mecz. Już w pierwszej połowie Juventus prowadził 3:0 i skończył sezon, mając historyczne 102 punkty.

Ręka twarda aż do przesady

- Czasami budziła się w nim bestia. Potrafił rzucać butelkami tylko dlatego, że w którymś momencie meczu popełniliśmy mały błąd. Miałem wielu trenerów i mogę powiedzieć, że Conte to prawdziwy geniusz, ale ma w sobie pierwiastek szaleństwa. Gdy jest wściekły, szatnia momentalnie staje się jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie – mówi Andrea Pirlo.

Conte, trenując Juventus, potrafił zabrać piłkarzom dzień wolnego i zorganizować w tym czasie szczegółową i długą analizę zremisowanego spotkania. Jego zespół prowadził w Weronie 2:0, ale przez brak koncentracji stracił dwie bramki i zremisował mecz. – Brakuje nam pokory! Wczorajszy mecz był tego przykładem. Jeśli nie zaczniemy grać jak wcześniej, wpadniemy w kryzys – mówił zdenerwowany.A po odprawie zapytał: „Kto uważa, że wciąż mamy apetyt na więcej i wygramy trzecie mistrzostwo z rzędu?” Wszyscy piłkarze podnieśli ręce, bojąc się wykluczenia. Conte tego właśnie oczekiwał. Chciał mieć pewność, że drużyna będzie zjednoczona do samego końca.

W Realu Madryt podobne zachowania by nie przeszły. „Królewscy” szukają wprawdzie trenera z „twardą ręką”, ale Conte to skrajna wersja tego pojęcia. W ostatnich latach sprawdzali się w Madrycie trenerzy, którzy umieli zaprzyjaźnić się z piłkarzami. Conte ma z tym problem. Potrafił SMS-em poinformować Diego Costę, że już nie będzie na niego stawiał, a relacje z Davidem Luizem miał tak napięte, że Brazylijczyk był gotowy odejść z Chelsea, gdyby Włoch pozostał na stanowisku. Giorgio Chiellini po trzech latach współpracy z Conte przyznał, że był wyczerpany psychicznie, natomiast Angelo Ogbonna stwierdził, że to włoski odpowiednik Mourinho.

Włoch nie spotkał się jeszcze z piłkarzami Realu Madryt, a już został ostrzeżony przez Sergio Ramosa. - Szacunek się zdobywa, a nie narzuca. Nie odnoszę się do konkretnych nazwisk, ale wszyscy pamiętają, co z kim wygrywaliśmy. Uważam, że na końcu u szkoleniowca czasami ważniejsze jest zarządzanie szatnią niż umiejętności trenerskie – mówił kapitan„Królewskich” po porażce 1:5 z Barceloną.

The Special Two

W Madrycie zbyt dobrze pamiętają ostatni sezon Jose Mourinho, by zatrudnić kogoś tak podobnego do niego. Portugalczyk odszedł z klubu tylnymi drzwiami – pokłócony z większością piłkarzy i władzami klubu. Dokładnie tak samo, jak Conte z Chelsea.
– W porównaniach do Mourinho nie ma grama przesady. To wielka osobowość, a jego zespoły są bezlitośnie skuteczne w tym co robią. To urodzony zwycięzca – uważa Gianluca Vialli.

- Jestem jaki jestem. Jestem Jose Mourinho i się nie zmienię. Przychodzę tutaj ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami - stwierdził Portugalczyk na pierwszej konferencji prasowej w Realu Madryt. A tak wypowiedział się Antonio Conte: Jeśli decydujesz się na zatrudnienie trenera takiego jak ja, bierzesz go z całym dobrodziejstwem inwentarza albo nie bierzesz wcale. Nie zmienię mojej osobowości – mówił, będąc trenerem Chelsea. Podobieństw między nim i Mourinho jest mnóstwo.

Z Portugalczykiem łączy go też pragmatyczne podejście do futbolu, barwne konferencje prasowe, impulsywne reakcje przy linii bocznej i bronienie zawodników przed krytyką dziennikarzy.Mourinho w ostatnim czasie nieco odstępuje od tej zasady i publicznie gani swoich zawodników,ale Conte jest jej bezwzględnie wierny i piłkarze to doceniają. Paul Pogba, który nie potrafi dogadać się z Portugalczykiem, jest zakochany w sposobie pracy Conte.– Potrafił do mnie trafić, prowokował mnie i to działało. Stawiał przede mną ambitne cele, cały czas wymyślał nowe rozwiązania, bym był najlepszym piłkarzem na swojej pozycji – wspomina Francuz. Włocha chwali też Carlos Tevez, który porównał go nawet do Sir Alexa Fergusona twierdząc, że Conte niczego nie brakuje. Florentino Perez pewne niedostatki jednak zauważył.

Cristiano Ronaldo: Z Realu odszedłem przez Florentino Pereza

Zawodzi w europejskich pucharach

W Realu Madryt triumfy w Lidze Mistrzów stały się w ostatnich latach powszechne, ale wciąż są niezmiennie ekscytujące i pożądane. Tymczasem zespoły, które trenuje Conte, regularnie zawodzą w europejskich pucharach. Prowadzony przez niego Juventus nie wyszedł z grupy Champions League, rywalizując z Realem, Galatasarayem i FC Kobenhavn. W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów jego Chelsea odpadła po dwumeczu z FC Barceloną w 1/8 finału, choć AS Roma udowodniła później, że Katalończycy nie byli wówczas w najwyższej formie. Nawet rywalizując w Lidze Europy nie potrafił wprowadzić Juventusu do finału rozgrywanego na ich stadionie, bo w półfinale lepsza okazała się Benfica.

Niepowodzenia tłumaczył brakiem pieniędzy na transfery. – Juventus wysyła mnie do luksusowej restauracji, w której obiad kosztuje 100 euro i daje mi 10 euro do kieszeni – mówił. Problemy z transferami pojawiły się też w Chelsea, gdy Conte stwierdził, że to klub, a nie on decyduje kto wzmocni zespół. Zdaniem angielskich mediów, Włoch obraził się wówczas na przełożonych, urwał z nimi kontakt i przez dziesięć dni nie odbierał telefonu.

- Antonio jest drażliwy, gdy mówisz mu, że coś będzie nie tak, jak on chciał – twierdzi Andrea Agnelli, prezes Juventusu. Zdaniem telewizji „La Sexta” między innymi takie opinie miały sprawić, że działacze Realu nabrali wątpliwości co do charakteru i zachowania Conte oraz do jego stylu zarządzania zespołem.

Oficjalnie: Real Madryt podjął decyzję. Julen Lopetegui zwolniony!

Gerard Pique uciszał trybuny obrażające Ramosa

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.