Primera Division. Gerard Pique płakał po meczu z Las Palmas. Wzruszające słowa

Barcelona pokonała Las Palmas 3-0, ale piłka nożna tym razem nie była najważniejsza. Mecz rozegrano przy pustych trybunach ze względu na zamieszanie związane z odbywającym się referendum niepodległościowym. Gerard Pique stwierdził wręcz, że może zrezygnować z gry w reprezentacji Hiszpanii.

Długo nie było wiadomo, czy spotkanie zostanie w ogóle rozegrane. Wszystko przez napiętą sytuację związaną z niedzielnym referendum niepodległościowym w Katalonii. Władze kraju stoją na stanowisku, że referendum jest nielegalne, a policja dostała rozkaz konfiskaty urn wyborczych oraz rozganiania zgromadzeń publicznych. W związku z tym rannych zostało już kilkaset osób. 

Mecz Barcelony z Las Palmas stał pod dużym znakiem zapytania. Barcelona chciała przełożyć spotkanie, ale na takie rozwiązanie nie zgodzili się rywale oraz federacja. Ta zagroziła wicemistrzom Hiszpanii odebraniem sześciu punktów. Ostatecznie spotkanie zostało rozegrane, ale bez udziału publiczności. Wobec tego do dymisji podał się wiceprezydent klubu Carles Vilarrubi.

Tak jak można było się tego spodziewać najciekawszych wypowiedzi po meczu udzielił Gerard Pique ze łzami w oczach. - To bardzo ciężki dzień. Obrazki pokazujące policję w akcji mówią same za siebie. My, Katalończycy, nie jesteśmy źli, chcemy po prostu zagłosować. Można zagłosować na tak, na nie, oddać nieważny głos, ale głosujemy. Za czasów reżimu Franco nie mogliśmy głosować. Teraz mamy to prawo i będziemy go bronić. Jestem Katalończykiem i czuję to dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek.

 

Od niedzielnego poranka cały świat obiegły nagrania pokazujące policję, która nie pozwalała obywatelom Katalonii oddać głosu. - Nie mogłem w to uwierzyć. Myślałem, że będą starać się powstrzymać głosowanie w sposób pokojowy. Ale przynajmniej dzięki temu wszyscy widzieli, co się stało. Myślę, że ich reakcja znacznie pogorszyła sytuację. Podzieliła Katalonię i Hiszpanię jeszcze bardziej, co będzie miało swoje konsekwencje.

- Jestem dumny z Katalonii i jej obywateli. Ci ludzie zasługują na więcej. Pokazali dzisiaj, czego chcą, byli nastawieni pokojowo. I powinno im się pozwolić to kontynuować - powiedział Pique, który przy okazji zaatakował premiera Hiszpanii Mariano Rajoya. Stwierdził, że "jeździ po świecie i nawet nie umie mówić po angielsku".

Już w poniedziałek rozpocznie się zgrupowanie reprezentacji Hiszpanii, co nadaje dodatkowego smaczku całej sprawie. - Myślę, że mogę grać w reprezentacji, bo wielu ludzi w Hiszpanii nie popiera tego, co się stało. Jednak jeśli ktoś w federacji myśli, że to ja jestem problemem, to mogę zrezygnować z gry w kadrze jeszcze przed mistrzostwami świata w Rosji - stwierdził Pique.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.