W czwartkowym podwójnym zamachu w Katalonii zginęło w sumie 15 osób, a ponad 140 zostało rannych, w tym 16 ciężko. Najwięcej ofiar i rannych było w okolicach Placu Katalońskiego i słynnej ulicy La Rambla, gdzie biała furgonetka taranowała przechodniów.
Digne, od roku piłkarz Barcelony, mieszka tuż obok Placu Katalońskiego. W czwartkowe popołudnie był w swoim mieszkaniu. Usłyszał krzyki dochodzące z zewnątrz. Długo się nie zastanawiał, zszedł na dół, by udzielić pierwszej pomocy rannym. Jak donosi radio RAC-1 miał ze sobą wodę i ręczniki. Czekał z poszkodowanymi na przyjazd karetek.
„Miasto miało tego dnia wielu bohaterów, Digne był jednym z nich” - napisał o piłkarzu dziennik „Marca”.
24-latek o czwartkowych wydarzeniach nie rozmawia. Jako powód podaje szacunek wobec ofiar i ich rodzin.
Przed niedzielnym meczem Barcelony z Betisem na Camp Nou była przejmująca minuta ciszy ku czci ofiar zamachów. Piłkarze Katalońskiego klubu zagrali w czarnych opaskach na rękach, a zamiast nazwisk na plecach mieli nazwę miasta.