23-letni Timo Werner to jeden z największych talentów niemieckiego futbolu. W tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, wystąpił w 25 meczach, zdobył 23 bramki i zanotował 10 asyst. Patrząc na samą Bundesligę ma tylko jedno trafienie mniej niż Robert Lewandowski, autor 19 goli. Choć RB Lipsk jest liderem ligi niemieckiej i ma cztery punkty przewagi nad Bayernem, który jest trzeci, to wiele się spekuluje o możliwym odejściu Wernera.
Zobacz piękną bramkę Roberta Lewandowskiego [WIDEO]
Wychowanek Stuttgartu występuje w Lipsku od 2016 roku, gdy klub koncernu Red Bull zapłacił za niego 14 milionów euro. Już od wielu miesięcy spekulowało się, że napastnik - wyceniany przez Transfermarkt.de na 75 milionów euro - trafi do Bayernu. Jednak dyrektor sportowy Bawarczyków, Hasan Salihamidzić, tonuje nastroje.
- Timo to dobry zawodnik, który rozegrał wyśmienitą rundę jesienną. Posiadamy jednak Roberta Lewandowskiego, który jest napastnikiem perfekcyjnie pasującym do naszego stylu - mówił Bośniak cytowany przez "Sport Bild".
Wernerem za to interesują się kluby angielskie. Mówi się o potencjalnym transferze do Chelsea lub Manchesteru United.
Z kolei w kadrze Bayernu, oprócz Lewandowskiego, jest dwóch środkowych napastników, ale obaj mają znikome doświadczenie. 18-letni Joshua Zirkzee rozegrał dwa mecze i strzelił dwa gola, a dwa lata starszy Fiete Arp, który w barwach Bayernu nie zagrał jeszcze w Bundeslidze.