Robert Lewandowski znajduje się w tym roku w znakomitej formie - zdobył 48 bramek dla Bayernu Monachium i w reprezentacji Polski, a w tym sezonie strzelał gola w każdym z pierwszych jedenastu spotkań Bundesligi. Został uznany przez Jean-Pierre'a Papina (byłego napastnika reprezentacji Francji) za najlepszego piłkarza 2019 roku, ale Polak ma spory problem. - Sportowo i medialnie liga niemiecka jest za rozgrywkami w Hiszpanii i w Anglii. Gdzie byłby Polak, gdyby grał w tych ligach? - zastanawiało się ostatnio "France Football", czyli organizator plebiscytu.
Wygląda na to, że "FF" może mieć rację. Dziennikarze Squawki umieścili Polaka dopiero na 11. miejscu, czyli m.in. za Dusanem Tadiciem z Ajaksu, który znalazł się na 10. pozycji! - Lewandowski udowodnił w tym roku, że jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym napastnikiem świata. Jego zdolność do strzelania goli zapiera dech w piersiach. W pierwszych 11 meczach Bundesligi zdobył 16 bramek, jest również na podium pod względem liczby goli strzelonych w pięciu najlepszych ligach Europy w tym roku (28 bramek) - napisano w uzasadnieniu.
W tym rankingu najlepszy okazał się Virgil van Dijk (Liverpool), który wyprzedził Lionela Messiego (Barcelona) i Cristiano Ronaldo (Juventus). Za nimi znajduje się trzech piłkarzy Liverpoolu, który wygrał Ligę Mistrzów: to Sadio Mane, Mohamed Salah i Trent-Alexander Arnold. W czołowej "10" znajdują się jeszcze Frenkie de Jong (Ajax/Barcelona), Matthijs de Ligt (Ajax/Juventus), Roberto Firmino (Liverpool) oraz wspomniany wyżej Tadić. Najlepszego piłkarza świata poznamy 2 grudnia podczas gali w Paryżu.