W pierwszych derbach Berlina w historii Bundesligi Union pokonał Herthę 1:0. Gospodarze zdobyli gola w ostatnich minutach meczu - rzut karny zamienił na gola Sebastian Polter. Kilkadziesiąt sekund po golu Poltera trybuny stadionu An der Alten Forsterei eksplodowały z radości, ciesząc się z pierwszego derbowego zwycięstwa w najwyżej klasie rozgrywek. Euforia kibiców szybko przerodziła się w coś zgoła innego.
Po zakończeniu derbowego starcia na murawie pojawili się zamaskowani kibole gospodarzy. Nie był to zresztą ich pierwszy wybryk w tym spotkaniu, bo wcześniej sędzia musiał przerywać grę przez to, że odpalili race. Tym razem posunęli się krok dalej i wbiegli na boisko, chcąc przedostać się do piłkarzy Herthy. Na to nie pozwolili im jednak... zawodnicy Unionu. Jednym z pierwszych, który zaczął wyganiać kibiców z powrotem na trybuny, był Rafał Gikiewicz. Sytuację można zobaczyć w poniższym materiale wideo:
Pirotechniką posługiwali się także kibice Herthy. Jak donosi "Bild" berlińska policja sporządziła już raport po niespokojnych, sobotnich derbach. Wynika z niego, że w trakcie meczu Unionu z Herthą 3 osoby zostały ranne. Wciąż toczy się też 25 postępowań karnych - chuliganów oskarża się m.in. o spowodowanie obrażeń ciała i niszczenie mienia.
Całą sprawę pilnie bada też niemiecka federacja (DFB), która już wkrótce może nałożyć na berlińskie kluby surowe kary. Według "Bilda" na trybunach An der Alten Forsterei odpalono łącznie około 90 elementów pirotechnicznych, co przekłada się na 90 tysięcy euro grzywny (do ustalenia pozostaje wymiar winy obu stron). Przypomnijmy też, że mecz - w wyniku zachowania pseudokibiców - był dwukrotnie przerywany, za co również przewidziane są kary pieniężne.
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Football LIVE Football LIVE