Robert Lewandowski nie przestaje strzelać w tym sezonie. W sobotę polski napastnik trafił już w 3. minucie meczu z FC Koeln. W 48. minucie Lewandowski podwyższył prowadzenie Bayernu na 2:0. Czternaście minut później mógł skompletować hat-tricka, ale nie skorzystał z tej okazji. Mistrzowie Niemiec mieli wykonać rzut karny, a etatowym wykonawcą w Bayernie jest polski napastnik. Lewandowski do "jedenastki" jednak nie podszedł - oddał ją Philippe Coutinho.
- To była spontaniczna decyzja. Ważne, że Philippe zdobył pierwszą bramkę dla Bayernu. Jestem z tego bardzo szczęśliwy. To pomogło mu zbudować pewność siebie. Musimy sobie pomagać - powiedział kapitan naszej reprezentacji. Niemieckie media są zachwycone zachowaniem Polaka. "Bild" z tej okazji wymyślił mu nowy pseudonim: "Leih-wandowski" (od "leih", co po niemiecku znaczy "pożyczka"). Pożyczkę miał u Lewandowskiego zaciągnąć Coutinho.
- Robert Lewandowski podarował karnego Philippe Coutinho. Właściwie pożyczył mu tę bramkę. "Leih-wandowski" ma oczywiście nadzieję, że Coutinho ją spłaci - napisali dziennikarze "Bilda". Dodali także: Brazylijczyk wie, czego Lewandowski oczekuje w ramach podziękowania: dobrych podań zakończonych bramką.
Nasz napastnik otrzymał od niemieckich mediów już wiele pseudonimów, w tym m.in.: "LewanGOALski" (goal - z ang. "bramka") i "RL9min" (przeróbka RL9 po strzeleniu przez Lewandowskiego pięciu goli w dziewięć minut Wolfsburgowi).