Robert Lewandowski trafił w 22. minucie, gdy świetnie się zastawił, a po chwili efektownie uderzył z półobrotu. Dla niego była to 19. bramka w obecnym sezonie i 199. w Bundeslidze. W drugiej połowie polski napastnik miał kilka okazji, by przekroczyć magiczną barierę 200 goli (sztuki tej dokonało dotąd tylko czterech piłkarzy), ale żadnej z nich nie wykorzystał. W 50. minucie próbował na wślizgu wbić piłkę po dograniu Comana, ale nie trafił w bramkę. W 77. minucie trafił, ale Alexander Schwolow - w sytuacji sam na sam - obronił jego mocny strzał. Najlepszą sytuację zmarnował jednak w samej końcówce, już w doliczonym czasie do drugiej połowy, kiedy z kilku metrów - niekryty przez obrońców - uderzył głową z kilku metrów obok słupka. Zanim jednak zaczął strzelać Lewandowski, trafił Freiburg - już w 3. minucie bramkarza Bayernu pokonał Lucas Holer.
Bayern zremisował z Freiburgiem i stracił prowadzenie w Bundeslidze. A wszystko dlatego, że Borussia Dortmund, która też długo remisowała z VfL Wolfsburg (mecz rozgrywany był równolegle), wygrała swoje spotkanie 2:0 i po 27 kolejkach ma w tabeli dwa punkty przewagi. Zaraz Bawarczycy mogą jednak te straty odrobić, bo w następną sobotę podejmą Borussię na własnym stadionie (początek meczu o 18.30).