Była 17. minuta, kiedy Dawid Kownacki złapał się za udo i zaczął zwijać z bólu. Po chwili, gdy już był opatrywany przy linii, wiadomo było, że nie wróci na boisku. Wiadomo było też, że chodzi o mięsień dwugłowy uda, który najprawdopodobniej został naderwany podczas biegu. Jeśli ta diagnoza się potwierdzi, oznacza to jedno: Kownacki, który w poniedziałek dostał powołanie od Jerzego Brzęczka, nie zagra w meczach z Austrią (21 marca) i Łotwą (24 marca).
Najpierw jeden, potem drugi. Dawid Kownacki tydzień temu w meczu z Schalke strzelił swoje debiutanckie gole w Bundeslidze. Jego Fortuna wygrała aż 4:0. W poniedziałek, zanim zszedł z boiska, też trafił do siatki. Już w pierwszych sekundach spotkania pokonał bramkarza Eintrachtu, ale sędzia gola nie uznał - jego zdaniem Polak był na spalonym. W 20. minucie Kownackiego zmienił Rouwen Hennings
Kownacki trafił do Niemiec miesiąc temu. Został wypożyczony na pół roku z Sampdorii Genua. Fortuna zapewniła sobie prawo pierwokupu. Jeśli z niego skorzysta, będzie musiała ustanowić klubowy rekord transferowy. Obecny wynosi dwa miliony euro, a za Kownackiego trzeba będzie Włochom zapłacić ponad dwa razy tyle. W poniedziałek 21-latek dostał powołanie od Jerzego Brzęczka. Jesienią selekcjoner z niego nie korzystał, ale cały czas miał pod obserwacją. Zresztą w poniedziałek pojawił się w Duesseldorfie na meczu, by na żywo obejrzeć występy Kownackiego i Marcina Kamińskiego.