Schalke najgorsze od 36 lat. Wicemistrz Niemiec walczy o utrzymanie, kibice zabrali opaskę kapitanowi

Schalke 04 rozgrywa najgorszy sezon od 36 lat. Posada trenera Domenico Tedesco wisi na włosku. Zirytowani kibice wzięli piłkarzy na rozmowy wychowawcze, a kapitanowi odebrali opaskę. Nietypowe standardy, jak na drużynę, która gra w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.
Zobacz wideo

Rok temu o tej porze Schalke walczyło z Bayernem Monachium o mistrzostwo Niemiec. W tym sezonie jeden z dwudziestu najbogatszych klubów świata (230 mln euro wpływów rocznie) musi martwić się o utrzymanie.  W przyszłym tygodniu Schalke gra rewanżowe spotkanie 1/8 Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Niemiecka drużyna uda się do Anglii po porażce w pierwszym meczu 2:3. Występ w elitarnych rozgrywkach nie jest jednak w tym momencie priorytetem. Dużo istotniejsza jest sytuacja w Bundeslidze. Zespół z Gelsenkirchen jest dopiero 14. w tabeli. Ma tylko 4 punkty przewagi nad Stuttgartem, który zajmuje 16. pozycję oznaczającą baraże o utrzymanie.

Dobry wybór Kownackiego

O wywalczonym wicemistrzostwie w poprzednim sezonie prawie nikt już w Gelsenkirchen nie pamięta. W ostatni weekend drużyna przegrała na własnym stadionie aż 0:4 z Fortuną Dusseldorf. Dwie bramki dla gości zdobył Dawid Kownacki – były to jego premierowe trafienia w Bundeslidze. Niewiele brakowało, a polski napastnik z Sampdorii Genua przeniósłby się nie do Fortuny, a do… Schalke. Kownacki mógł zostać wypożyczony do wicemistrza Niemiec, ale podziękował za propozycję. - Odrzuciłem ofertę Schalke, bo dałem słowo Fortunie. Jestem uczciwym człowiekiem, który dotrzymuje obietnic - powiedział kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski w rozmowie z „Bildem”. Wybór Kownackiego okazał się słuszny, bo Fortuna od kilku tygodni gra coraz lepiej (jest już 11. w tabeli), a Schalke nie może wyjść z kryzysu.

Fatalne transfery

Zespół z Gelsenkirchen uzbierał jak dotąd w tym sezonie tylko 23 punkty w 24 meczach. Dramatycznie słaby wynik, jak na potencjał i aspiracje drużyny. Schalke rozgrywa najgorszy sezon od kampanii 1982/1983, gdy ostatecznie zleciało z Bundesligi. Po porażce tydzień temu na wyjeździe z Mainz 0:3, z pracy zrezygnował dyrektor sportowy Christian Heidel. Odpowiadał on za ostatnie nieudane transfery m.in. Johannesa Geisa (5 mln euro), Breela Embolo (20 mln euro), Sebastiana Rudy’ego (15 mln euro), Marka Utha (18 mln euro) czy Jewhena Konopljanki (10 mln euro).  Jego następcą został Jochen Schneider, który wcześniej w Stuttgarcie przez lata współpracował z Heidlem.

Co z trenerem?

Niemieckie media od dawna zastanawiają się, jak długo na stanowisku trenera wytrzyma Domenico Tedesco. „Bild” przekonywał nawet, że jego dni są już policzone. Tymczasem we wtorek „Kicker” podał, że Tedesco pozostanie szkoleniowcem Schalke i poprowadzi drużynę w piątkowym spotkaniu z Werderem w Bremie. 33-letni opiekun ma wyciągnąć zespół z kryzysu. Nie będzie to łatwe. Ostatnie zwycięstwo jego zawodnicy zanotowali 6 lutego w 3. rundzie Pucharu Niemiec z Fortuną Dusseldorf. Na wygraną w lidze czekają dłużej, bo od 20 stycznia (2:1 z Wolfsburgiem).

„Bild” zapowiadał kilka dni temu, że Tedesco odejdzie z Schalke, publikując zdjęcie szkoleniowca, na którym wynosi bagaże ze swojego mieszkania. Tedesco zabrał ponoć także rzeczy z siedziby klubu. Po ostatniej porażce z Fortuną, niemiecki trener udał się pod sektor najbardziej zagorzałych fanów Schalke. Chciał z nimi rozmawiać, a został obrzucony obelgami i plastikowymi kubkami po piwie.

Irytacja kibiców

Kibice Schalke po klęsce z Fortuną byli tak wściekli, że nie tylko zwyzywali trenera, ale i weszli na boisko, by porozmawiać z piłkarzami. Przestraszeni zawodnicy z pokorą wysłuchali, co fani mieli im do powiedzenia. Dwóch przedstawicieli "Ultras Gelsenkirchen" odebrało nawet opaskę kapitańską Benjaminowi Stambouliemu. - Mogę to zrozumieć. My jesteśmy małymi piłkarzami, a wielki jest klub - powiedział Stambouli w rozmowie z „Bildem”. W lutym Schalke przeżywało także stratę klubowej legendy, Rudiego Assauera. Za rządów byłego dyrektora generalnego klub z Gelsenkirchen wygrał Puchar UEFA, dwa razy Puchar Niemiec oraz wybudował nowy stadion.

Kto za Tedesco?

Nawet jeśli informacje „Kickera” o pozostawieniu Tedesco okażą się prawdziwe, nie wiadomo jak długo niemiecki szkoleniowiec wytrwa w Gelsenkirchen. Jeśli Schalke nie zacznie wygrywać (od początku roku tylko dwa zwycięstwa), nowy trener może być tylko kwestią czasu. Niemieckie media spekulują, że następcą Tedesco może zostać Mike Bueskens, który ostatnio trenował Rapid Wiedeń. Część działaczy chciałaby powrotu Huuba Stevensa, inni marzą o pozyskaniu Marco Rose z Red Bull Salzburg.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.