Robert Lewandowski był mało widoczny podczas ostatniego spotkania Bayernu Monachium z Herthą Berlin (1:0). Mimo to, po faulu na Polaku czerwoną kartkę obejrzał w 84. minucie obrońca gości Karim Rekik. Holender był po spotkaniu oburzony wyrzuceniem go z boiska. - Nie uderzyłem go ani rękami, ani głową. A on padł jak Mike Tyson - mówił Rekik o Lewandowskim. Jego zdaniem faulował kapitana reprezentacji Polski, ale nie zasłużył na czerwoną kartkę. Nasz napastnik z kolei przekonywał, że sędzia podjął słuszną decyzję.
Rekik będzie musiał pauzować
Jak donosi "Kicker", Komisja Dyscyplinarna Bundesligi postanowiła ukarać obrońcę Herthy za "niesportowe zachowanie w meczu z Bayernem". Holenderski piłkarz został zawieszony na jedno spotkanie (z FSV Mainz). Musi także zapłacić 15 tys. euro grzywny.
Po meczu menedżer Herthy Michael Preetz nie krył rozgoryczenia. - Lewandowski przez cały mecz leżał na murawie, odgrywał umierającego łabędzia. Piłkarz jego klasy nie potrzebuje takiego zachowania - powiedział Preetz.