Na początku tygodnia wydawało się, że losy Kovaca są już przesądzone. Bayern pod jego wodzą od początku sezonu spisywał się bowiem bardzo słabo. Po sobotnim remisie z ostatnią w tabeli Fortuną Dusseldorf (3:3) niemieckie media twierdziły, że Bawarczycy szkoleniowca zmienią po wtorkowym starciu z Benfiką w ramach 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Na podstawie informacji dziennikarza "Sport Bild", Christiana Falka, można stwierdzić, że szefowie Bayernu zmianę trenera rzeczywiście planowali. Na trybunach stadionu mistrzów Niemiec w sobotę zauważony został bowiem agent Arsene'a Wengera. Francuz mówił niedawno o tym, że na początku roku rozpocznie pracę w nowym klubie. Prawdopodobnie chodziło więc o drużynę monachijczyków.
Po tym, co na Allianz Arenie wydarzyło się we wtorek, nie wiadomo jednak, jakie decyzje związane z Kovacem zapadną w gabinetach Bayernu. Mistrzowie Niemiec rozgromili bowiem Benfikę, wygrywając z nią 5:1. Tak efektowne zwycięstwo zawdzięczają głównie Robertowi Lewandowskiemu i Arjenowi Robbenowi. Obydwaj strzelili bowiem po dwa gole. Polak, dzięki zdobytym bramkom, awansował na szóste miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Ligi Mistrzów. W 77 występach w tych rozgrywkach zebrał już 51 trafień..
Nie wiadomo, czy szefowie Bayernu niebawem zdecydują się na zmianę trenera, wiadomo natomiast, że takiej zmiany nie chcą jego piłkarze. Potwierdzają to słowa Robbena, który po wtorkowym meczu wypowiedział się o Kovacu w bardzo pozytywny sposób. - To jeden z nas. Wygrywamy i przegrywamy razem - przyznał Holender.