Bundesliga. Uli Hoeness krytykuje piłkarzy Bayernu. "Niko Kovac? Zostaje co najmniej do wtorku"

Coraz goręcej robi się w Bayernie Monachium. Po remisie z Fortuną Dusseldorf piłkarzy skrytykował prezydent klubu - Uli Hoeness.

W sobotę Bayern Monachium zremisował u siebie z Fortuną Dusseldorf 3:3 w meczu 12. kolejki niemieckiej Bundesligi. Chociaż mistrzowie kraju prowadzili w tym spotkaniu 2:0 i 3:1, to zwycięstwa nie dowieźli, a przez hat-trick Dodiego Lukebakio stracili kolejne dwa punkty. Z ośmiu ostatnich meczów w Bundeslidze Bayern aż w czterech tracił punkty mimo prowadzenia. W poprzedniej kolejce przegrał w ten sposób mecz na szczycie z Borussią Dortmund, teraz wypuścił zwycięstwo z jednym z najsłabszych zespołów Bundesligi. Po pierwszych kolejkach sezonu, gdy Bayern miał komplet wygranych, komentatorzy pytali, czy to będzie mistrz, który dojdzie po tytuł bez choćby jednej porażki. Od tego czasu Bayern przegrał już trzykrotnie. I aż trzy razy remisował u siebie: z Augsburgiem, Freiburgiem i teraz z Fortuną. W każdym przypadku tracąc prowadzenie w końcówce meczu. 

Po remisie z Fortuną na zespół znów spadła krytyka, a głos publicznie zabrał prezydent klubu - Uli Hoeness - który nie oszczędził zawodników. – Piłkarze powinni skupić się na sobie. Dzisiaj ich futbol był pozbawiony inspiracji, popełniali ogromne błędy. Prowadząc 2:0 lub 3:1 z Fortuną Duesseldorf u siebie musisz wygrać ze spokojem. A ja miałem wrażenie, że każda kontra gości dzisiaj groziła utratą gola - powiedział.

Po meczu na Twitterze umieszczony został film, na którym widać, że Hoeness wraz z Karlem-Heinzem Rummenigge zdecydowali się odwiedzić szatnię zespołu.

Niko Kovac na razie zostaje

Prezydent Bayernu odniósł się też przyszłości krytykowanego trenera zespołu - Niko Kovaca. Niemieckie media prześcigają się w plotkach o rychłym zwolnieniu Chorwata. Hoeness też wydaje się zmieniać nastawienie. Podczas poprzedniego kryzysu, na przełomie września i października, mówił że będzie bronić trenera "aż do krwi". Teraz jest dużo mniej stanowczy.

– To dla nas trudny dzień. To, co się stało, jest nie do zaakceptowania. Potrzebujemy wewnętrznej dyskusji. Czy posada Kovaca jest zagrożona? Na tę chwilę nie ma tematu. Zdecydowaliśmy, że prześpimy tę noc w spokoju. We wtorek, przeciw Benfice, naszym trenerem na pewno będzie jeszcze Kovac. Potem zasiądziemy do analizy – zapowiedział.

We wtorek Bayern zagra u siebie z Benficą Lizbona w 5. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wynik i jakość gry zespołu mogą być decydujące dla przyszłości Kovaca.

Po 12 kolejkach niemieckiej Bundesligi Bayern zajmuje piąte miejsce w tabeli z dorobkiem 21 punktów. Mistrzowie kraju tracą już dziewięć punktów do prowadzącej Borussii Dortmund. A jeszcze dwa miesiące temu mieli nad Borussią cztery punkty przewagi. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.