- Zdecydowaliśmy, że nie będziemy dłużej akceptować takiego zachowania i takich sytuacji – powiedział na piątkowej konferencji prasowej Karl-Heinz Rummenigge. Nie miał on jednak na myśli formy zawodników czy metod treningowych Niko Kovaca. Skrytykował natomiast zachowanie niemieckich mediów, które – jego zdaniem – do wiadomości publicznej podają coraz więcej zmyślonych historii. Dyrektor generalny Bayernu Monachium stanął również w obronie najbardziej krytykowanych piłkarzy: Manuela Neuera, Jerome’a Boatenga i duetu Franck Ribbery – Arjen Robben.
Krok dalej poszedł Uli Hoeness. Prezydent niemieckiego klubu grzmiał na spotkaniu z dziennikarzami, krytykując media i negatywne opinie na temat jego zespołu. W pewnym momencie uderzył pięścią w stół, krzycząc, że ma dość takiej sytuacji.
>> Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński usiądą na ławce rezerwowych
Specjalna konferencja prasowa, w której poza wspomnianą dwójką wziął udział także dyrektor sportowy, Hasan Salihamidzić, wzbudziła ogromne zainteresowanie. Wszyscy czekają bowiem, jak w kolejnych tygodniach Bayern upora się z kryzysem. Po dwóch porażkach i jednym remisie w lidze, a także fatalnym stylu, w jakim grają w tym sezonie monachijczycy, o kryzysie w drużynie się już nie szepcze, tylko głośno mówi, a chwilami nawet – jak Hoeness – krzyczy.
Wiele osób twierdzi, że słabe wyniki to wina głównie Kovaca, któremu bawarska drużyna zaczęła wymykać się spod kontroli. Z drugiej strony, nie tylko on zawinił.
- Oczywiście popełnił błędy, ale nie tylko jego należy winić. Szefowie klubu też odpowiadają za kryzys. Przede wszystkim dlatego, że bardzo długo, niepodobnie do siebie, zwlekali z zatrudnieniem nowego szkoleniowca latem. Po drugie zdecydowali się na trenera bez doświadczenia w dużym klubie – mówi Philipp Kessler w rozmowie ze Sport.pl. – Do tego wszystkiego dochodzi też słabe okno transferowe. Poza Leonem Goretzką (przyszedł za darmo z Schalke) i Sergem Gnabrym (skończył wypożyczenie w Hoffenheim), do drużyny nie dołączył nikt. Żadna gwiazda, żadne wielkie nazwisko. To w pewien sposób dołożyło Kovacovi presji. Bayern latem powinien zrobić przynajmniej jeden głośny transfer, ale tego unikał. Nowy trener dostał zespół, który przecież już w ubiegłym sezonie miał problemy. W lidze mimo wszystko pewnie i tak sobie poradzi, ale w Lidze Mistrzów raczej jest bez szans na sukces – dodaje dziennikarz „Sport BILD”, największego sportowego dziennika w Niemczech.
- Bayernowi brakuje impulsu i chęci do walki. Sześć tytułów mistrzowskich z rzędu robi swoje. W składzie wciąż są stare gwiazdy – Franck Ribery (35 lat) i Arjen Robben (34). Im nie zależy już tak bardzo, jak młodym, których zaczyna brakować. Odszedł Arturo Vidal. Sebastian Rudy i Juan Bernat zostali sprzedani, a Kingsley Coman i Corentin Tolisso są kontuzjowani. Nagle zabrakło klasowych alternatyw dla starszych gwiazd.
Kovac wciąż walczy o swoją posadę. Jeszcze przed przerwą na mecze reprezentacji w niemieckich mediach pojawiły się bowiem informacje o tym, że zostanie zwolniony. Zarząd Bawarczyków wyraził jednak wsparcie dla Chorwata. Z drugiej strony wiadomo, że tego wsparcia, a przede wszystkim cierpliwości może szybko zabraknąć, jeśli mistrzowie Niemiec niebawem nie zaczną seryjnie wygrywać. – Kovac na pewno straci pracę, jeśli Bayern nie wygra przekonująca z Wolfsburgiem w lidze i AEK Ateny w Lidze Mistrzów. W Bundeslidze mimo kryzysu pewnie i tak obroniłby mistrzostwo, nawet, jeśli wszystko wyglądałoby tak jak teraz. Tempa konkurencja i tak by nie wytrzymała. W Monachium liczą się jednak nie tylko wyniki, ale również styl. I to trzeba jak najszybciej poprawić – twierdzi Kessler.
Nie tylko to wymaga jednak poprawy. Bayern ma bowiem problemy także w sferze mentalnej. Piłkarzom, którzy dotychczas wygrywali bardzo często, uporanie się z takim kryzysem i serią meczów bez zwycięstwa przychodzi z trudem. – W tym tkwi wielki problem. Zawodnicy potrzebują teraz spotkania, w którym strzelą kilka goli i wygrają bardzo przekonująco. Do tego potrzeba jednak dobrej formy fizycznej i psychicznej. Koło się więc zamyka.
- Wszyscy w zespole są w pełni zaangażowani od pierwwszego dnia sezonu. Wierzę, że uda nam się wystawić opdowiedni skład, który pozwoli nam zdobyć trzy punkty z Wolfsburgiem - przyznał natomiast sam Kovac. - Teraz pracuję jeszcze więcej niż zwykle. Taka jest moja natura. Nie znalazłem nawet czasu żeby sie ogolić - dodał.
>> Piątek do Napoli, Milik do Genoi? Sensacyjne doniesienia z Włoch
Pomimo stanowiska zarządu klubu, trzeba zauważyć, że wspomniani Ribbery i Robben formą rzeczywiście nie imponują, a jeden z najgorszych sezonów w swojej karierze rozgrywa natomiast Manuel Neuer. Oczekiwania w ostatnich tygodniach zawodzi także Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski bardzo dobrze rozpoczął sezon – w dwóch pierwszych meczach strzelił bowiem dwa gole i zaliczył jedną asystę. Później strzelał już jednak rzadziej, bo w kolejnych pięciu kolejkach (w jednej w ogóle nie zagrał) do siatki trafił już tylko raz, a za dwa ostatnie występy – z Herthą Berlin i Borussią Moenchengladbach – był krytykowany. Zdaniem Kesslera powodów do obaw jednak nie ma. – Zniżka formy Lewandowskiego jest chwilowa. A może nawet to nie tyle zniżka formy, co po prostu brak szczęścia. Robert wciąż stwarza przecież zagrożenie. W końcu zacznie przekładać się to na seryjnie zdobywane bramki, myślę że na koniec sezonu będzie ich ponad 30. Dla mnie to nadal najlepsza „dziewiątka” na świecie. Dobrze, że nie odszedł z Bayernu, bo dla klubu jest wart zdecydowanie więcej niż 100 mln euro, które ktoś mógłby za niego zapłacić.
>> La Liga. Kto pierwszy wyjdzie z dołka? Real i Barcelona rozpoczynają tydzień prawdy
Problemy z motywacją, brakiem transferów, kontuzjami czy słabym oknem transferowym to jednak nie koniec. Do listy powodów, przez które Bayern gra w tym sezonie tak słabo dochodzą niezrozumiałe decyzje Kovaca, które wzbudzają niechęć piłkarzy. - Zawodnicy go szanują, ale nie rozumieją jego ciągłych rotacji. Trener chce dać szansę gry wszystkim, chce dbać o siły, ale to nie wychodzi nikomu na dobre. Piłkarze nie rozumieją, dlaczego siadają na ławce w danym meczu, skoro w ostatnim spotkaniu zagrali dobrze. Kovac sam chyba wreszcie zauważył problem i zareagował na narzekanie graczy, bo w ostatnich meczach nie zmieniał wyjściowej jedenastki już tak często. Wydaje się, że jest wreszcie na dobrej drodze, by znaleźć optymalne ustawienie na resztę sezonu – zdradza nam Kessler.
Swoich decyzji dotyczących rotacji Kovac jednak cały czas broni. - Rotacje błędem? Rotacje są koniecznością, każdy z Bundesligi kto zaczął europejskie puchary, rotuje. Kto odradza rotacje, nie rozumie futbolu. Pracuj dużo, śpij mało i powiedz mi po dwóch tygodniach jak się czujesz – powiedział Chorwat na piątkowej konferencji prasowej.
>> Bundesliga. Łukasz Piszczek: Jeśli zdrowie pozwoli, być może zakończę karierę w Polsce
- Problemem jest też intensywność treningów. Przed sezonem była zbyt duża, piłkarze zostali przeciążeni i nie mieli siły i świeżości. Kovac chciał szybko naprawić błędy i przeszedł na dużo niższe obciążenia, zbyt niskie. Zlecił też regularne badania krwi piłkarzy, by doprowadzić ich do odpowiedniej dyspozycji fizycznej, ale na razie nie przynosi to rezultatów.Graczom nie podoba się również, że po każdym treningu muszą wsiąść na rowerek na 20, a po każdym meczu na 30 minut. Z jednej strony Kovac próbuje dawkować treningi i obniżać ich intensywność, a z drugiej robi zupełnie coś innego – zdradził Kessler.
Kiedy wyniki byłyby dobre, nikt by na to nie narzekał, a rowerek nie byłby problemem. W czasie kryzysu każdy szuka jednak przyczyn niepowodzeń wszędzie, gdzie to tylko możliwe – kończy niemiecki dziennikarz.
Wydaje się jednak, że szukanie przyczyn porażek się skończyło. W Monachium rozpoczął się proces naprawczy. Jeśli jednak nie przyniesie on efektów szybko, zamiast starego, władze klubu mogą zdecydować się na nowy system, a tym samym na nowego trenera.
Rewolucji nie zapowiada natomiast sam Kovac. - Gdy nie idzie, to się nie stawia wszystkiego na głowie. Bo to nie jest rozwiązywanie problemu, tylko czyste działanie pod publiczkę – powiedział trener Bayernu na spotkaniu z dziennikarzami zorganizowanym przed meczem z Wolfsburgiem. - Życie składa się z sukcesów i porażek. Sukcesy są bardzo ważne dla naszej motywacji, wrócimy do nich – zakończył.