Konflikt w Bayernie Monachium. Matts Hummels, James Rodriguez, Javi Martinez i Sandro Wagner niezadowoleni z metod Niko Kovaca

Najpierw remis z Augsburgiem, później porażka z Herthą. Protesty Corentina Tolisso i niezadowolenie czterech kolejnych piłkarzy, m.in. zmiennika Roberta Lewandowskiego. Trener Bayernu Monachium, Niko Kovac, ma coraz więcej problemów.

Bayern bardzo efektownie rozpoczął obecny sezon, najpierw wygrał bowiem mecz o Superpuchar Niemiec, a później odniósł zwycięstwa w czterech kolejnych spotkaniach ligowych. Na tym jednak jego dobra gra się skończyła, a to głównie przez to, że Niko Kovac zaczął coraz mocniej rotować składem.

>> La Liga: FC Barcelona myśli o zwolnieniu Valverde! Thierry Henry następcą?!

Pierwszych dużych zmian chorwacki trener dokonał przed spotkaniem z Augsburgiem, które na ławce rozpoczęli m.in. David Alaba, Jerome Boateng, James Rodriguez, Thiago i Robert Lewandowski.. Mistrzowie Niemiec w meczu z zespołem Manuela Bauma zaprezentowali się jednak bardzo słabo, remisując 1:1.

>> Prezes Genoi: Nie sprzedamy Piątka w okienku zimowym!

Jeszcze gorzej Bawarczycy wypadli w kolejnym starciu, z Herthą Berlin. Spotkanie na Olympiastadion w Berlinie w pierwszym składzie Lewandowski, Thiago, Rodriguez, Alaba i Boateng już rozpoczęli, ale na ławkę powędrowali inni, m.in. Matts Hummels. I to właśnie on - zdaniem dziennikarzy "SportBild" - wyraził po tym meczu, przegranym zresztą 0:2, swoje niezadowolenie, krytykując przy okazji zbyt częste rotacje trenera. Według niemieckiego dziennika równie negatywne zdanie na temat Chorwata mają inni piłkarze, m.in. Javi Martinez, James Rodriguez i Sandro Wagner, zmiennik Roberta Lewandowskiego. Ten ostatni nie tyle jest niezadowolony z częstych zmian, a z tego, że gra po prostu zbyt mało.

>> Marcelo Bielsa: Pomyliłem się co do Mateusza Klicha. Tolerował moje błędy

Do niezadowolenia wspomnianych zawodników dochodzą też inne problemy, m.in. z Corentinem Tolisso, który we wrześniowym spotkaniu z Bayerem Leverkusen zerwał więzadło krzyżowe (WIĘCEJ). Kovac twierdzi jednak, że na razie powodów do paniki nie ma. - Na razie nie pojawiają się żadne czarne myśli. Nie widzę też powodów do niepokoju - przyznał 46-latek po przegranym meczu w Berlinie. Inaczej zaczynają uważać jednak niemieccy fani i eksperci.

Copyright © Agora SA