W Rosij Lewandowski miał być liderem, kapitanem, który poprowadzi Polskę do wyjścia z grupy i walki o historyczny sukces. Zamiast tego był kompletnie niewidoczny, najpierw przegrał rywalizację z senegalskimi obrońcami, a później nie miał szans w pojedynkach z Davinsonem Sanchezem i Yerrym Miną. W wygranym starciu z Japonią również nie zaimponował, marnując znakomitą okazję po dograniu Kamila Grosickiego, jedną z nieliczny, w jakich znalazł się na mundialu.
Dodatkowo, na konferencji prasowej dzień po ostatnim meczu Polaków, Lewandowski w dość dwuznaczny sposób wypowiedział się na temat gry polskiego zespołu. Niektórzy jego słowa odebrali, jako krytykę kolgeów z zespołu. Taka sytuacja zaistniała nie pierwszy raz, bo po przedostatnim sezonie ligi niemieckiej, 29-latek skrytykował postawę kolegów z Bayernu, którzy - jego zdaniem - nie pomogli mu w walce o koronę króla strzelców Bundesligi.
Teraz słaby występ i podobne komentarze Lewandowskiego, skomentowały niemieckie media. "Lewandowski przyzwyczaił do tego, że na turniejach międzynarodowych jest tak groźny, jak bezzębny wilk w rosyjskim zoo" - piszą dziennikarze niemieckiej gazety.
I dodają: W jego świecie to zwykle inni ponoszą winę, gdy coś idzie nie tak. Lewandowski strzelił dla Bayernu 106 goli w Bundeslidze. W europejskich pucharach szło mu jednak znacznie gorzej. W tej chwili nie zalicza się on do grona napastników światowej klasy. Mundial tylko to potwierdził"
Jeśli lubisz czytać Sport.pl, wypróbuj nasz nowy newsletter >>>
>> Carlos Sanchez dostaje pogróżki po fatalnych błędach na mundialu
>> Cristiano Ronaldo w Juventusie Turyn? Portugalskie media: jest zdecydowany
>> Eric Abidal z wątrobą z czarnego rynku. Załatwił mu ją Sandro Rosell?