Niemieckie media wyśmiewają Sandro Wagnera. "Bayern mógłby posadzić na ławce nawet lalkę"

W niedzielę Bayern pokonał Werder Brema 4:2. Dwa gole strzelił Robert Lewandowski. Sprowadzony jako jego zastępca Sandro Wagner pojawił się na boisku w 77. minucie, ale nie wniósł do gry nic szczególnego. - Równie dobrze można posadzić na ławce lalkę. Efekt byłby taki sam - drwią dziennikarze "Sport BILD".

Mecz z Werderem był pierwszym spotkaniem Lewandowskiego po kontuzji, przez którą opuścił mecze towarzyskie na zgrupowaniu w Katarze, a także ligowe starcie z Bayerem Leverkusen (3:1). Polak wyszedł na boisko w pierwszym składzie i zaprezentował się znakomicie, podobnie jak Thomas Mueller – obaj strzelili po dwa gole.

- Obaj błyszczeli jak za najlepszych dni. Ofiarą tego był... Sandro Wagner. Bayern mógł zaoszczędzić sporo pieniędzy, wydał przecież na napastnika 13 milionów euro. Wydaje się, że tylko jego obecność na ławce rezerwowych motywuje Lewandowskiego i Muellera. Równie dobrze Bayern mógł posadzić na ławce lalkę i efekt byłby taki sam – napisali po meczu dziennikarze „Sport BILD”.

Dla Lewandowskiego były to gole numer 16 i 17 w tym sezonie ligowym. Na swój dorobek kapitan reprezentacji Polski zapracował w 18 spotkaniach. Dzięki bramkom zdobytym w ostatnim meczu 29-latek został najlepszym zagranicznym strzelcem w historii Bayernu, mając na swoim koncie 94 gole. Drugi Arjen Robben dotychczas strzelił ich 93.

- Thomas pokazał swój instynkt, a Robert ma wielką klasę, którą widać w podbramkowych sytuacjach – skomentował występ swoich zawodników trener Bawarczyków, Jupp Heynckes.

Sandro Wagner, który dołączył do Bayernu kilka tygodni temu, jak na razie nie zdołał zdobyć bramki. 30-latek dotychczas otrzymał od Heynckesa dwie szanse gry – 11 minut z Bayerem i 13 minut z Werderem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA