Serwisy Lokalne
- Wrocław.sport.pl
- Warszawa.sport.pl
- Poznań.sport.pl
- Śląsk.sport.pl
- Łódź.sport.pl
- Kraków.sport.pl
- Trójmiasto.sport.pl
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Serwisy Lokalne
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Wrócił. I znów wszyscy o nim mówią, choć on nie powiedział publicznie nawet zdania. Mówią jednak, inaczej niż wcześniej. Są nieufni i ciekawi. Czy będzie potrafił się zmienić, czy dostosuje się do nowych wymagań, czy nie popełni po raz kolejny tych samych błędów, czy taktycznie dogoni trendy, czy będzie chciał się dostosować, czy może zadra po nieprzyjemnym rozstaniu z Manchesterem United jest tak bolesna, że za chwilę znów będzie wszystkim udowadniał, że on ma rację, a jego postrzeganie futbolu wciąż może gwarantować sukcesy?
Brytyjskie dzienniki przytyją o dodatkowe strony: bo powie coś zabawnego, kogoś skrytykuje, wbije szpilkę, zwyzywa sędziego, znów znajdzie w statystykach coś co ma on, a nie ma nikt inny. „Respect, respect, respect”. Tylko, że Mourinho coraz trudniej szanować. Zgorzkniał, stracił urok, doszło mu siwych włosów, ubyło blasku w oku. Przynajmniej za konferencyjnym stołem. Bo gdy przez ostatni rok pojawiał się w różnych telewizjach, znów był czarujący, błyskotliwy, kompetentny i zabawny. Ale stres obchodzi się z nim wyjątkowo okrutnie. A wszędzie, gdzie się pojawia, presja momentalnie rośnie. Być może nigdy nie była tak wielka, jak teraz. Bo czy to nie gra o być albo nie być? Na szczycie, wśród elity. O bycie poważanym, uwielbianym i wciąż „wyjątkowym”.
Daniel Levy, prezes Tottenhamu, jednak mu zaufał. Przeciwnicy powiedzą: dał się nabrać. Poleciał na jego nazwisko. Chciał mieć gwiazdę, podnieść nią rangę klubu, pokazać, że może wziąć trenera, który wciąż wiele znaczy. I jak wynika z informacji „The Sun” zgodził mu się zapłacić dwa razy więcej niż Mauricio Pochettino, który zaprowadził go do finału Ligi Mistrzów i regularnie wprowadzał do pierwszej czwórki Premier League.
Mourinho ma zarabiać 15 milionów funtów za sezon. Lepszą tygodniówkę ma tylko Pep Guardiola w Manchesterze City – zarabia 20 mln. Za niego wskakuje Mou, a dalej jest przepaść: po 7,5 mln funtów zgarniają Ole Gunnar Solskjaer w Manchesterze United i Juergen Klopp w Liverpoolu. Manuel Pellegrini w West Hamie zarabia 7 mln funtów, Unai Emery w Arsenalu i Ralph Hasenhuettl w Southampton - po 6 mln funtów, a Frank Lampard w Chelsea - 5,5 mln funtów.
Sam Portugalczyk utrzymał natomiast zarobki z Old Trafford. Jakby jego renoma i marka w ogóle przez ten czas nie ucierpiała. On sam czekał na taką ofertę. Zgłaszały się przecież kluby z drugiej klasy. Ale Mourinho czekał na ten z pierwszej. Odrzucił w tym czasie wielkie pieniądze w Chinach. Nie doczekał propozycji Bayernu, Realu czy Juventusu. Oni nie zaryzykowali. Albo się nie nabrali. To się dopiero okaże.
Szkoda Tottenhamu, Kiedyś Levy zmieniał trenerów co sezon i nic, zatrudnił Potchetino 5 lat i wreszcie drużyna wspięła się na top Premiership. Wyrzuca go po słabo rozpoczął kolejny sezon. i zatrudnia Mourinho inżynier piłkarskiego autobusu. Tylko będzie chciał co chwila nowych grajków a nic nie osiągnie. Koniec Kogutów. Eriksen , Song, Kane, Ali, za rok już ich tam nie będzie.
Powariowali(o ile to prawda). Już samo zatrudnienie pana Mou. to nieporozumienia a do tego z taką pensją?? Ja rozumiem, że on sam pewnie się wycenia na tyle, a i pewnie na więcej znając jego ego, ale jedyne co gwarantuje to szereg kłótni i konfliktów w niedługim czasie, a Tottenham i tak nic poważnego nie wygra. Po kilkunastu miesiącach sowita odprawa i good bye. Ale jak mówią, nie mój cyrk, nie moje małpy, dobrze, że nie trafił do jakiegoś klubu, bardziej lubianego przeze mnie :D
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
fakej
Oceniono 9 razy 7
na bbc piszą:
"The Portuguese's basic salary is £8m a year, significantly less than his pay at United, which was around £12m"