We wtorek Tottenham poinformował w oficjalnym komunikacie o zwolnieniu trenera Mauricio Pochettino wraz z całym jego sztabem szkoleniowym. - Bardzo niechętnie i z wielkim trudem podjęliśmy tę decyzję. Niestety, wyniki w rozgrywkach krajowych pod koniec poprzedniego sezonu i na początku tego były bardzo rozczarowujące - stwierdził prezes londyńskiego klubu Daniel Levy. Jeszcze w czerwcu Tottenham bił się z Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów (0:2), a w Premier League zdołał znaleźć się w czołowej czwórce. Obecnie była już drużyna Pochettino plasuje się 14. pozycji w tabeli Premier League i traci do "The Reds" aż 20 punktów.
Robert Kubica: Chętnie spotkałbym się z Jose Mourinho i Zlatanem Ibrahimoviciem
Dzień po zwolnieniu Argentyńczyka, Tottenham zaprezentował nowego trenera. Został nim Jose Mourinho, który od grudnia 2018 roku pozostawał bez pracy. Ostatnim klubem prowadzonym przez Portugalczyka był Manchester United, z którym udało mu się wywalczyć Puchar Anglii oraz puchar Ligi Europy. Wcześniej 56-letni szkoleniowiec prowadził m.in. FC Porto, Chelsea, Inter Mediolan i Real Madryt.
Zdaniem angielskich dziennikarzy zakontraktowanie Mourinho będzie początkiem kadrowej rewolucji w szatni Tottenhamu. Dziennik "The Sun" zasugerował, że londyński klub może wzmocnić zimą już 5 zawodników. Na tej liście znaleźli się: Paulo Dybala (Juventus), Kalidou Koulibaly (Napoli), Bruno Fernandes (Sporting Lizbona), Declan Rice (West Ham United) oraz Youcef Atal (OGC Nice). W przypadku każdego z wymienionych zawodników koszt transferu wyniósłby minimum kilkadziesiąt milionów euro. Dość powiedzieć, że jeszcze za kadencji Mourinho "Czerwone Diabły" starały się o środkowego obrońcę wicemistrzów Włoch. Napoli odrzuciło jednak ofertę opiewającą na około 110 milionów euro.
Z tym że władze United - za namową Mourinho - chętnie wykładały ogromne sumy za piłkarzy za europejskiego topu (można tu wymienić choćby Paula Pogbę czy Romelu Lukaku). Z kolei Tottenham przez ostatnie lata inwestował w budowę nowego stadionu, w wyniku czego Pochettino miał zerowe pole manewru na rynku transferowym. Co prawda sytuacja zmieniła się na początku obecnego sezonu, a "Koguty" wydały na nowych zawodników 114 milionów euro. Wciąż jednak ciężko sobie wyobrazić, by Levy był w stanie zaspokoić wszystkie wyżej przytoczone żądania "The Special One".
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Football LIVE Football LIVE