Mourinho bardzo blisko nowego klubu! Spotkał się już z prezesem

Jose Mourinho niebawem może wrócić do Premier League. Portugalczyk spotkał się z prezesem Arsenalu, z którym omawiał warunki ewentualnej współpracy. Teraz władze klubu z Londynu muszą się zastanowić, czy chcą podjąć ryzyko związane z zatrudnieniem szkoleniowca z tak dużym bagażem doświadczeń i konfliktów.

Piąty remis w tym sezonie Premier League zaliczył w sobotę Arsenal. Tym razem "Kanonierzy" nie zdołali pokonać Wolverhampton, remisując 1:1. Drużyna Unaia Emery'ego po 11 kolejkach zajmuje piąte miejsce w tabeli.

Zobacz wideo

Mourinho bardzo blisko nowego klubu! Spotkał się już z prezesem

Przeciętne wyniki to jednak nie największy powód do zmartwień kibiców Arsenalu. Tym jest bowiem fatalna atmosfera, panująca w szatni. Podczas jednego z ostatnich spotkań pokazało to zachowanie kapitana zespołu, Granita Xhaki, który był tak zły na decyzję trenera o ściągnięciu go z boiska, że najpierw rzucił opaskę kapitańską na murawę, a następnie zdjął koszulkę i udał się prosto do szatni, omijając ławkę rezerwowych. Po drodze rzucił jeszcze do kibiców mocne "spie********e". To nie wszystko, bo dowodem na słabe zarządzanie ludźmi Emery'ego jest też zachowanie innych graczy. - Przyszliśmy razem, odejdziemy razem - napisał na Instagramie Pierre-Emerick Aubameyang, komentując w ten sposób zdjęcie Alexandre'a Lacazette'a. Inny zawodnik polubił zdjęcie kibica, który w mało uprzejmy sposób (pokazując środkowe palce) przesyłał wiadomość trenerowi londyńskiego klubu.

To wszystko sprawia, że w brytyjskich mediach pojawia się coraz więcej informacji dotyczących możliwego zwolnienia Emery'ego. Pojawiają się także spekulacje odnośnie jego ewentualnych następców. A może nawet nie tyle spekulacje, co coraz bardziej wiarygodne informacje na temat możliwego objęcia drużyny przez Jose Mourinho. Dziennikarze "The Sunday Times" twierdzą nawet, że Portugalczyk spotkał się już z prezesem Arsenalu, Raulem Sanllehim, z którym omawiał warunki współpracy. Były trener m.in. Manchesteru United i Realu Madryt miał ponoć przedstawić plan na przebudowanie drużyny, który bardzo spodobał się szefowi "The Gunners". 

Mourinho swoje plany i pomysły dotyczące Arsenalu zdradzał zresztą już wcześniej, robiąc to w swoich analizach dla telewizji Sky. Po jednym z meczów drużyny z Londynu trener wyjaśnił szczegółowo, dlaczego Aubameyang byłby bardziej efektywny grając na lewym skrzydle, nie na środku ataku. 

Bagaż Mourinho zbyt duży dla Arsenalu?

Pomimo planów Mourinho i zachwytów szefa Arsenalu, sceptycznie do pomysłu przejęcia drużyny przez Portugalczyka podchodzą kibice angielskiego klubu. Obszernie opisał to Daniel Taylor w artykule opublikowanym przez theathletic.com.- Czy Arsenal potrzebuje tego bagażu, polityki i nieprzyjemności? - pyta angielski dziennikarz, przypominając, że umiejętności Mourinho to tylko jedna, jaśniejsza strona medalu. Ta druga, zdecydowanie gorsza to konflikty, w jakie lubi wchodzić trener. Nietypowe zachcianki i nieobliczalne podejście do funkcjonowania klubu. Mało kto, tak jak Mourinho potrafi taktycznie przygotować drużynę do gry o najwyższe cele. Mało kto potrafi ją jednak tak mocno rozbić i poszarpać w środku. Zrobił to przecież z Manchesterem United, który w momencie jego przyjścia miał obronę, przez kilka lat znajdująca się w angielskim TOP3 pod względem małej liczby traconych goli. W zaledwie kilka miesięcy Portugalczyk zamienił ją jednak w rozsypaną formację, zajmującą 15. miejsce w lidze pod względem straconych bramek. Warto tu podkreślić, że "The Special One" zrobił to nie tylko błędnymi decyzjami dotyczącymi ustawienia, ale przede wszystkim krytykowaniem własnych piłkarzy, co ciekawe - również tych, których sam ściągnął do klubu. Frustracja Mourinho czasami była tak duża, że potrafił on skrytykować klubowego kucharza i nazwać jego menu "gó******m".

Władze Arsenalu powinny się więc poważnie zastanowić nad zatrudnieniem kogoś tak toksycznego. Teraz potrzebują one bowiem nie wybitnego stratega, a kogoś, kto poskłada rozbity zespół w całość. Być może szefowie "Kanonierów" powinni wziąć przykład z Barcelony, która w 2008 roku otrzymała od Mourinho ogromną prezentację w PowerPoincie, dotyczącą planów na budowę klubu. Mimo że była ona imponująca, to władze Katalończyków postawiły wówczas na Pepa Guardiolę. Tej decyzji później raczej nie żałowały. Ferran Soriano, który w tamtych latach pełnił w Barcelonie funkcję wiceprezesa, po kilku latach w książce "Goal: The Ball Doesn't Go In By Chance: Management Ideas from the World of Football" zdradził, że z Mourinho zrezygnowano ze względu na jego konfliktowy charakter.

Więcej o:
Copyright © Agora SA