Trener drużyny Jana Bednarka zabrał głos po klęsce 0:9 z Leicester

Southampton z Janem Bednarkiem w składzie przegrało z Leicester 0:9 w meczu 10. kolejki Premier League. - To była katastrofa. Nigdy nie widziałem, żeby drużyna tak reagowała, nie było jakiejkolwiek walki - powiedział po zakończeniu przegranego spotkania Ralph Hasenhuttl, trener "Świętych", których rywale wysokim zwycięstwem wyrównali najwyższe zwycięstwo w historii ligi angielskiej.

Southampton w tym sezonie zawodzi. Faworytem piątkowego spotkania z pewnością więc nie było, szczególnie, że grało z Leicester, które ostatnio imponuje formą. Niewielu jednak spodziewało się aż takiej dominacji ze strony gości. "Lisy" prowadziły już od 10. minuty, gdy gola strzelił Benjamin Chilwell. Dwie minuty później za brutalny faul bezpośrednią czerwoną kartkę otrzymał Ryan Bertrand. Osłabiony zespół gospodarzy nie był w stanie zatrzymać rywala. W 17. minucie Youri Tielemans podwyższył na 2:0, a w 19. minucie Ayoze Perez rozpoczął kompletowanie hat-tricka. Hiszpan trafił jeszcze w 39. i 57. minucie. Do przerwy bramkę zdobył jeszcze Jamie Vardy w 45. minucie. 

Zobacz wideo

To nie wszystko, bo drużyna gospodarzy z Janem Bednarkiem w składzie, gole trafiła także w 58., 85. i 90. minucie. Ostatnią bramkę dając sobie strzelić z rzutu karnego, który złą interwencją sprokurował polski obrońca.

Trener drużyny Jana Bednarka zabrał głos po katastrofalnym meczu z Leicester. "Oglądanie tego było czymś okropnym"

- To był jeden z najcięższych wieczorów. Nasz występ był katastrofą. Muszę przeprosić i wziąć na siebie pełną odpowiedzialność. Nigdy nie widziałem, by drużyna reagowała w taki sposób, nie podejmując żadnej walki - przyznał po zakończeniu przegranego meczu trener Southampton, Ralph Hasenhuttl. - Oglądanie tego było czymś okropnym. Każdy, kto został do końca, aby to oglądać, jest prawdziwym kibicem tego klubu. Leicester było od nas lepsze w każdym aspekcie gry - dodał.

Wiele osób, jak wspomniał sam Hasenhuttl, oglądało mecz do końca. Niektórzy upokorzenia swoich ulubieńców jednak nie wytrzymali i opuścili trybuny przed gwizdkiem kończącym grę. - Powiedziałem zawodnikom, że musimy grać do ostatniej minuty, ale kibiców, którzy wyszli wcześniej, doskonale rozumiem. Teraz każdy z nas musi zrobić wszystko, aby wyjść z tej sytuacji - przyznał austriacki trener.

Southampton po piątkowej porażce znalazło się w strefie spadkowej Premier League. Wyjść z niej, przynajmniej na razie, drużynie "Świętych" może być ciężko, bo w następnej kolejce zmierzą się oni na wyjeździe z Manchesterem City.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.