Manchester United fatalnie rozpoczął obecny sezon. "Czerwone Diabły" zajmują 14. miejsce w tabeli i wiele wskazuje na to, że zaliczą kolejne nieudane rozgrywki po odejściu sir Alexa Fergusona (Szkot odszedł w 2013 roku, od tamtej pory United spisują się coraz słabiej). Co gorsza, w parze z przeciętnymi wynikami na boisku, zaczynają iść przeciętne wyniki finansowe, czego dowodem jest zachowanie szefów Chevroleta, którzy odmówili podpisania nowej umowy z klubem, któremu kilka sezonów temu zapłacili 450 mln euro za obecność logo firmy na koszulkach.
W tej sytuacji, angielscy dziennikarze rozpoczęli rozważania na temat tego, jak długo obecni właściciele - rodzina Glazerów - będą w stanie znieść pogarszającą się sytuację. I być może nie będą jej znosić długo, bo zdaniem "The Daily Mirror", chętny do przejęcia angielskiego klubu jest Mohammed Bin Salman, następca królewskiego tronu Arabii Saudyjskiej. 34-latek, obecnie pełniący rolę przewodniczącego Rady Gospodarki i Rozwoju Arabii Saudyjskiej złożył już nawet ofertę na zakup Manchesteru, ale została ona odrzucona. Nie wiadomo, ile wynosiła pierwsza propozycja, ale druga opiewała już na 3 miliardy euro, co po jej zaakceptowaniu oznaczałoby ogromny zysk dla Glazerów, którzy za United zapłacili 790 mln funtów.
Część źródeł twierdzi, że 3 miliardy także nie przekonały obecnych właścicieli Manchesteru do jego sprzedaży, ale inne uważają, że ta kwota może wystarczyć. W grę wchodzi także pozyskanie inwestora, bez całkowitej sprzedaży pakietu kontrolnego. Według informacji Duncana Castlesa, zdradzonych podczas podcastu "Transfer Window", w przyszłym miesiącu do Arabii Saudyjskiej uda się delegacja, która będzie rozmawiać z bin Salmanem i jego doradcami.