Kamil Grosicki w minionym sezonie był jednym z najlepszych piłkarzy Hull City. W 39 meczach strzelił dziewięć goli i zaliczył dwanaście asyst. W tym sezonie zdobył już bramkę w starciu ze Swansea (1:2). Wydawało się, że na pewno odejdzie z angielskiej drużyny, również ze względu na wysokie zarobki. Tak się jednak na razie nie stało, ale Polak nie wyklucza transferu. Nie może zmienić klubu w Anglii (okno transferowe już się zakończyło), ale w większości lig europejskich jest ono otwarte do 2 września.
Grosicki w rozmowie z "PS" przyznał, że miał i nadal ma oferty z Turcji. - Wciąż toczą się jakieś rozmowy. Kluby najchętniej sprowadzałyby zawodników za niewielkie pieniądze, ale w moim wypadku trzeba sporo zapłacić i chyba to stwarza jakiś problem, a przy transferze wszystkie strony muszą się dogadać. Oferty z Turcji to nie nowość w moim przypadku, więc nie byłem zaskoczony. Cały czas wydzwaniają do mnie różni menedżerowie i proponują tamten kierunek. Zostałem tam dobrze zapamiętany i właściwie co okno są jakieś propozycje. Podchodzę do tego spokojnie. Nie ma sensu o tym więcej mówić, bo dopóki samo Hull nie będzie zadowolone z propozycji, zostaję w Anglii i tutaj daję z siebie wszystko. Dla mnie to ważny czas. Jeśli awansujemy do EURO 2020, muszę być jak najlepiej przygotowany do tego turnieju - stwierdził reprezentant Polski i dodał, że "chce mieć jasną sytuację jak najszybciej".
Grosicki miał ofertę m.in. z Gazisehiru Gaziantep, jednak Polak odrzucił ofertę beniaminka ligi tureckiej. W przeszłości występował już w Turcji, rozegrał ponad 100 spotkań w barwach Sivassporu.