Andrzej Twarowski: Jan Bednarek zostanie najdroższym polskim obrońcą w historii [ROZMOWA]

Kto zostanie mistrzem Anglii? Jakie drużyny awansują do Ligi Mistrzów, a które mogą rozczarować? Co czeka Polaków w zbliżającym się sezonie Premier League? Na te pytania i wiele innych odpowiada Andrzej Twarowski, komentator Canalu + i znawca angielskiego futbolu. - Jan Bednarek ma odpowiednią mentalność, by w piłce zajść naprawdę daleko. Po tym sezonie będzie najdroższym polskim obrońcą w historii - twierdzi Twarowski.

Zapraszamy do obejrzenia wywiadu z Andrzejem Twarowskim, komentatorem Canalu + i znawcą angielskiego futbolu:

Zobacz wideo

Antoni Partum: Czy walka o mistrzostwo Anglii znowu rozstrzygnie się między Liverpoolem a Manchesterem City?

Andrzej Twarowski: Wszystko na to wskazuje. Bardzo bym chciał, żeby to był wyścig sześciu koni, a nie tylko dwóch. Ale nie chcę sztucznie rozbudzać nadziei kibiców. W poprzednim sezonie oba te kluby znacząco odjechały reszcie stawki. Teraz pewnie będzie podobnie.

W dodatku Manchester City wzmocniło dwóch klasowych piłkarzy: Joao Cancelo i Rodri. Jak oceniasz te transfery?

- Przede wszystkim są one przemyślane i perspektywiczne. Priorytetem dla Pepa Guardioli było zabezpieczeni pozycji numer "6". Nie da się przez cały sezon wystawiać tam jedynie Fernandinho. Mam przeczucie, graniczące z pewnością, że 23-letni Rodri to idealny wybór. Nie bez powodu nazywany jest "drugim Sergio Busquetsem''. Anglicy mają takie przysłowie: ''młoda szyja, która nosi dojrzałą głowę''. To idealna charakterystyka Hiszpana.

A Cancelo?

- Nieco mnie zaskoczył. Wydawało się, że Juventus nie będzie chciał się go pozbyć. To piłkarz o wielkim potencjale. Polscy kibice mogli się o tym przekonać już w ubiegłorocznym mecz Ligi Narodów, w którym to właśnie on, spośród wszystkich Portugalczyków, napsuł nam najwięcej krwi.

Dzięki Guardioli może stać się czołowym prawym obrońcą świata. Ale nie zapominajmy, że w kadrze City jest także Kyle Walker, który już w meczu o Tarczę Wspólnoty popisał się taka interwencją, że wszystkim szczęki opadły. Do tego dołożył kilka efektownych rajdów. To będzie niezwykle zacięta rywalizacja między Anglikiem a Portugalczykiem.

Dużym "wzmocnieniem" może okazać się także Kevin De Bruyne, którego w minionym sezonie nękały kontuzje. Jeśli Belg jest zdrowy, to na boisku robi kolosalną różnicę. Słowem, City wydaje się jeszcze mocniejsze, niż rok temu.

Dlaczego Liverpool nie dokonał żadnego transferu?

- Juergen Klopp powtarzał, że nie ma sensu na siłę robić wzmocnień, skoro nie czuje takiej potrzeby. Dzisiaj nie ma przecież pewności, że Liverpool wyda na nowego zawodnika 50 mln funtów, a później ten piłkarz od razu wskoczy do podstawowego składu.

A może jednak przydałby im się nowy stoper, aby grać obok Virgila van Dijka?

- Hmmm, ale jest przecież Joel Matip, który miał świetną końcówkę sezonu. Jest także Dejan Lovren i Joe Gomez. Do Chorwata może nie mam wielkiego przekonania, ale i tak u Kloppa wreszcie wrócił do dobrej dyspozycji. Natomiast Gomez to bardzo utalentowany stoper. Ma dopiero 22-lata, a jego umiejetności stale rosną. Nie wiadomo kto będzie grał obok van Dijka, ale nie ma to większego znaczenia. Jak się gra w duecie z Holendrem, to twoje umiejętności automatycznie skaczą w górę.

Czyli kibice Liverpoolu nie mają powodów do obaw?

- Nie. Poza tym zawsze lepiej patrzeć w dłużej perspektywie, niż tylko jedno okienko transferowe. Może teraz Liverpool nie dokonał znaczących wzmocnień, ale w poprzednich miesiącach już tak. I były to bardzo rozsądne ruchy. Pieniądze ze sprzedaży Philippe`a Coutinho do Barcelony [około 150 mln euro] zainwestowano w Alissona i van Dijka. Bez tej dwójki nie wygraliby Ligi Mistrzów.

Poza tym, są jeszcze rezerwy w tym zespole. Myślę, że np. Naby Keita powinien rozegrać znacznie lepszy sezon, niż poprzedni, w którym się dopiero aklimatyzował w nowej drużynie i nowej lidze.

Olbrzymie ambicje ma Manchester United, który wydał niemal 150 mln euro na Aarona Wan-Bissakę i Harry`ego Maguire`a. Czy wzmocnienie defensywy wystarczy, aby wreszcie znaleźć się w TOP 4?

- Nie wydaje mi się, żeby to była drużyna gotowa na powrót do Ligi Mistrzów. Chyba, że awans - tak jak drużynie Jose Mourinho - zapewniłby triumf w Lidze Europy. Taki scenariusz jest bardziej prawdopodobny. Ale z drugiej strony, mówimy o lidze, w której niedawno mistrzem zostało Leicester, więc niczego nie można z góry zakładać.

Wszystko wskazuje, że w Manchesterze zostanie Paul Pogba.

- I to jest mimo wszystko krzepiąca informacja dla kibiców United. Nie wyobrażam sobie Manchesteru bez Francuza, który jest ich kluczowym zawodnikiem. Transfer Maguire`a z pewnością da nową jakość defensywie. W przeszłości, jeszcze za czasów sir Aleksa Fergussona, Manchester słynął z tego, że zawsze miał w obronie świetnego Anglika. Byli to m.in: Gary Pallister i Steve Bruce, czy później Rio Ferdinand, który tworzył świetny duet z Serbem Nemanją Vidiciem. Harry Maguire może podtrzymać tę tradycję i stać się piłkarzem, który - w stylu van Dijka - poukłada całą linię defensywy. Ale mimo wszystko dziś Manchester ma za mało topowych piłkarzy. Takich, których mogą im zazdrościć najmocniejsze kluby świata.

Co sądzisz o sile ofensywnej United?

- Bardzo lubię, cenię i wierzę w Marcusa Rashforda, ale czy to jest napastnik, który dziś gwarantuje minimum 20-25 bramek w sezonie? Raczej nie. Alexis Sanchez? W Arsenalu był czołową postacią całej ligi, ale w United nie zdążył rozegrać jeszcze dobrego spotkania. Martial jest chimeryczny. No i w dodatku do Interu odszedł Romelu Lukaku.

Nadzieją dla United jest dobry start. Czasem tak jest, że udany początek wyzwala dodatkowa energię, pojawia się entuzjazm, który nakręca wszystkich ludzi związanych z klubem, poprawia się atmosfera wewnątrz i na zewnątrz drużyny. Będziemy mądrzejsi pierwszych kolejkach. Ważny będzie już ten najbliższy niedzielny mecz z Chelsea.

No właśnie - Chelsea. Nie ma już w niej Maurizo Sarriego, ale jest za to Frank Lampard. Legenda klubu i... trenerski żółtodziób. Czy Anglik sobie poradzi?

- Kiedy Pep Guardiola przejmował Barcelonę, a Zinedine Zidane Real Madryt, to żaden z nich nie miał doświadczenia w pracy z pierwszą seniorską drużyną, a mimo to gdy przejmowali odpowiednio Barcelone i Real to z miejsca odnosili sukcesy. Lampard ma za sobą udany sezon w Derby County w bardzo trudnej lidze jaką jest Championship.

Roman Abramowicz nie słynie jednak z cierpliwości. Czy jeśli początek sezonu nie będzie spełniał jego oczekwiań, to Lampard może szybko stracić pracę?

- Żaden inny człowiek na tym stanowisku w obecnej sytuacji nie miałby większego kredytu zaufania, niż właśnie Lampard. Nie chcę powiedzieć, że ma go na kilka sezonów, bo - tak jak powiedziałeś - różnie bywa z cierpliwością Rosjanina. Odnoszę jednak wrażenie, że w ostatnim czasie się nieco uspokoił i jest mniej impulsywny.

Plotka głosi, że w minionym sezonie Maurizio Sarri nie pojawił się na żadnym treningu grup młodzieżowych Chelsea. Natomiast Lampard podczas rocznej pracy w Derby County słynął z dobrej ręki do pracy z młodzieżą.

- Abramowicz, ze względu na zakaz transferowy, musi stawiać na ludzi, którzy są w klubie i na zawodników z akademii. Nikt w niebieskiej części Londynu nie cieszy się większym szacunkiem, niż Lampard. Dlatego ten wybór jest w pełni zrozumiały. Frank jest niezwykle inteligentny i pokazał się z dobrej strony w Derby, z którym do ostatniej chwili walczył o awans do Premier League. Przyznam, że już w październiku pisałem na Twitterze, że Lampard powinien otrzymać szansę pracy w Chelsea. Jednak nie przypuszczałem, że stanie się to tak szybko.

W Londynie nie ma już Edena Hazarda, a przez zakaz transferowy Chelsea nie mogła dokonać żadnych wzmocnień, z wyjątkiem kupionego w styczniu Christiana Pulisicia.

- Można to porównać do sytuacji sprzed roku, kiedy Cristiano Ronaldo opuścił Real. Początkowo tonowano pesymizm, ale sezon pokazał, że strata była kolosalna. Zobaczymy, jak Chelsea będzie wyglądała bez Hazarda, czy nie staną się bezzębni. Bo bez Hazarda, to klub będzie bez ''jedynek'', ale i ''dwójek'', a nawet ''trójek''.

Są jakieś powody do optymizmu?

- Można je znaleźć. W Londynie jest kilku piłkarzy o dużym potencjale, ale wciąż jeszcze nie wykorzystanym.

Kogo konkretnie masz na myśli?

- Na pewno Rossa Barkleya, którego zawsze wystawiam w swoje drużynie Fantasy Premier League. Spodziewam się, że w tym sezonie wykręci dobre liczby. Jest także Tammy Abraham, który w zeszłym sezonie świetnie spisywał się na wypożyczeniu w Aston Villi. Teraz musi przekuć formę z Championship na Premier League, co jak pokazuje historie, nie jest łatwe.

Lampard na pewno będzie czekał na powrót do zdrowia: Rubena Loftusa-Cheeka oraz Calluma Hudsona-Odoi, którzy w dalszej części sezonu mogą okazać się bardzo ważni. Jest Mason Mount, który prezentuje styl podobny do samego Lamparda. Christian Pulisić tez powinien zrobić sporo dobrego, choć nie spodziewam się by był w stanie „jeden do jednego” wypełnić lukę po Hazardzie.

To na co stać Chelsea?

- Jestem umiarkowanym optymistą, ale jednak optymistą. Znajdą się w TOP 6, a może nawet utrzymają w TOP 4. [Chelsea rok temu była trzecia]

Zostańmy w Londynie. Arsenal dokonał wielu imponujących transferów. Ściągnęli m.in: Dani Cabellosa i Nicolasa Pepe. Ale Arsenal przypomina mi kulturystę, który na siłowni trenuje jedynie biceps i triceps, a zapomina o nogach. Potencjał w ofensywie jest wielki, ale defensywa wygląda marnie.

- Coś w tym jest. Arsenal prezentuje się efektownie, ale tylko od szyi w górę. Alexandre Lacazette i Pierre-Emerick Aubameyang - ich współpraca układa się kapitalnie. Przypomina mi najlepsze duety napastników w historii Premier Legue. Momentami są nawet podobni do Dennisa Bergkampa i Thierry`ego Henry`ego! Doszedł także Nicolas Pepe, który ma niesamowite "pokrętło'' w nodze, dyblingiem potrafi ośmieszać rywali. W zeszłym sezonie strzelił ponad 20 goli w Ligue 1. Nie wiem, czy w Anglii będzie mógł powtórzyć statystyki, ale to piłkarz, dla którego warto włączyć telewizor. Wiele oczekuje się także od Daniego Ceballosa. Może przebudzi się Mesut Oezil.

Jednak Unai Emery może znowu mieć duży kłopot z defensywą. Odszedł Laurent Koscielny, który przez lata był jej podporą. Zagadkowy transfer, że kapitan odchodzi z Arsenalu i wybiera ofertę Bordeaux. Ale taki jest już futbol, bywa przewrotny. Nie ma lidera w defensywie Arsenalu. Leno? Poprzedni sezon miał taki sobie. Mustafi? Ciągle był krytykowany. Sokratis? Niezły piłkarz, ale nic więcej. Holding? Dopiero wraca po kontuzji kolana. Myślę, że ta obrona będzie nieustanie trzeszczeć. Czy odmienią ją David Luiz i Kieran Tierney? Można mieć co do tego wątpliwości. W środku pola też brakuje osobowości i charakteru na miarę Vieiry, czy Gilberto Silvy.

Zeszły sezon rozbudził apetyty kibiców Tottenhamu. Co ich czeka w tym roku?

- Trudno określić, co to znaczy "dobry sezon". Rok temu nie wydali ani pensa na wzmocnienia, a zagrali w finale Ligi Mistrzów. Tym razem kupili Tanguya Ndombele, który będzie bardzo ważnym ogniwem. Fakt, że prezes Daniel Levy wyłożył za Francuza aż 60 milionów funtów świadczy o tym, że Mauricio Pocchetino musiał mu nawinąć nieźle makaron na uszy [śmiech]. Teraz jeszcze do środka doszedł Lo Selso. To może oznaczać, że z klubem pożegna się Eriksen.

Istotne, że Tottenham wreszcie rozegra cały sezon na własnym obiekcie. W skali roku może to im dać dodatkowo 10 punktów, względem zeszłego sezonu. Jeśli Harry Kane będzie zdrowy przez cały rok, to zamiast strzelenia 17 goli w lidze, może się zakręcić około 30 bramek. To kolejne kilka punktów więcej dla Tottenhamu w skali sezonu. Hueng-min Son był rok temu chyba najbardziej zapracowanym piłkarzem na świecie. Wystąpił w ponad 70 meczach. Teraz wreszcie trochę odpoczął, więc forma Koreańczyka może wzrosnąć, choć i tak rok temu był świetny. Więc skoro rok temu Tottenham stracił do Liverpoolu 25 punktów, to teraz - teoretycznie - jest szansa na brązowy medal Premier League i zmniejszenie dzielącego ich dystansu do City i Liverpoolu.

To jak widzisz klasyfikacje końcową Premier League sezonu 2019/2020?

- O pierwsze miejsce powalczy City i Liverpool. Trzeci będzie Tottenham, a o czwartą lokatę rywalizować będzie: Chelsea, Arsenal, United. No, chyba, że namiesza ktoś z tzw. grupy "best of the rest".

Masz na myśli Wolverhampton?

- Oni na pewno mają duży potencjał, ale pamiętaj, że drugi sezon w PL dla beniaminków zawsze jest trudniejszy. No i do tego dochodzi gra w europejskich pucharach, więc to byłoby wielkie osiągnięcie, gdyby znowu deptali po piętach zespołom z TOP 6.

Być może zaskoczy West Ham United, który ma ciekawą paczkę. Wrócił do zdrowia Manuel Lanzini, który stracił niemal cały zeszły sezon. Jest Felipe Anderson, który w zeszłym sezonie miał dziewięć goli i cztery asysty. Zapłacono aż 40 milionów euro za Sebastiena Hallera, który w Bundeslidze strzelał regularnie.

A za plecami ich wszystkich czuwa Łukasz Fabiański, jeden z najrówniejszych bramkarzy całej ligi. Wielkie postępy poczynili Declan Rice i Diop.

Skoro jesteśmy przy Polakach, to jaki sezon czeka Janka Bednarka?

- Ważne, żeby grał regularnie w pierwszym składzie Southampton. Jeśli tak się stanie, to prawdopodobnie w przyszłym sezonie będzie gotowy na zmianę klubu na lepszy. "Święci" od lat promują piłkarzy, a później sprzedają ich za dobre pieniądze do większych klubów. To dotyczy również środkowych obrońców - Van Dijk, Lovren są tego najlepszym przykładem. Tutaj także wypromował się do Tottenhamu Alderweireld. Janek ma odpowiednią mentalność, by w piłce zajść naprawdę daleko. Po tym sezonie będzie najdroższym polskim obrońcą w historii. Transfer na poziomie 25-30 mln nie będzie niczym wielce zaskakującym.

***

Nowy sezon Premier League rozpoczyna się w piątek - 9 sierpnia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.