Na kilka godzin przed meczem kibole obu drużyn spotkali się w londyńskim metrze, gdzie na jednej ze stacji doszło do zamieszek, w których brało udział nawet kilkadziesiąt osób. Bijatykę możecie zobaczyć tu:
Mecz lepiej rozpoczęli piłkarze Pepa Guardioli, którzy już w 12. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Raheema Sterlinga, który z kilku metrów pokonał Alissona. Liverpool jednak rzucił się do ataków, ale do remisu doprowadził dopiero w drugiej połowie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Van Dijk zgrał piłkę do Joela Matipa, a ten pokonał Claudio Bravo.
Tuż przed końcem spotkania zobaczyliśmy coś niezwykłego. W 93. minucie meczu Salah był sam na sam z brawo, ale uderzenie zablokował Stones. Salah dobił piłkę głową, ale kapitalną, wręcz nieprawdopodobną interwencją popisał się Walker i mieliśmy rzuty karne.
Te lepiej wykonywali gracze Manchesteru City, który zaliczyli pięć uderzeń. Liverpool raz się pomylił. Konkretnie zrobił to G. Wijnaldum i to "Obywatele" sięgnęli po Tarczę Dobroczynności.