Frank Lampard chce stworzyć nowego Lamparda w Chelsea. Ma przed sobą wielką przyszłość

Przez styl gry i łatwość w zdobywaniu bramek Mason Mount od dawna nazywany jest "nowym Frankiem Lampardem". W zbliżającym się sezonie, drugi rok z rzędu, Lampard poprowadzi 20-latka, starając się stworzyć z niego piłkarza, jakim sam był przez lata w Chelsea.
Zobacz wideo

Braki w szybkości nadrabia doskonałym wyszkoleniem technicznym. Potrafi asystować, strzelać gole z różnych pozycji, często z rzutów wolnych. I nie ma dla niego znaczenia którą nogą to zrobi. Chociaż jest piłkarzem na wskroś ofensywnym, to potrafi pracować dla zespołu na każdej pozycji w linii pomocy.

Kibicom Chelsea taka charakterystyka piłkarza jednoznacznie kojarzy się z Frankiem Lampardem. Niedługo do legendy Stamford Bridge może dołączyć Mason Mount, którego dziennikarze i eksperci na Wyspach od dawna nazywają "nowym Lampardem". 20-letni pomocnik, który zawodnikiem Chelsea jest od szóstego roku życia, dziś jest największym wygranym letnich przygotowań do nowego sezonu.

W trzech sparingach Mount strzelił trzy gole i wszystko wskazuje na to, że to on najbardziej skorzysta na zakazie transferowym, który wymusza na trenerze Chelsea postawienie na młodych piłkarzy. A tego w klubie za rządów Romana Abramowicza jeszcze nie było.

Portsmouth, Southampton i Chelsea

Mount miał zaledwie cztery lata, gdy zaczął brać udział w weekendowych rozgrywkach dla dzieci. To tam uwagę na niego zwrócili nie tylko skauci z rodzinnego Portsmouth, ale też wysłannicy Southampton i Chelsea. Ojciec chłopca - Tony - woził syna do każdej ze szkółek po razie w tygodniu. Gdy Mason miał sześć lat, nastał czas konkretnej decyzji.

- Temat Southampton w zasadzie nigdy dla nas nie istniał. Pamiętam, że gdy tam przyjeżdżałem i zakładałem ich koszulkę, to nie chciałem trenować. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest brak szacunku dla tego klubu. Jestem chłopakiem z Portsmouth, tam się wychowałem, razem z tatą mieliśmy sezonowe karnety. Po prostu nie czułem się tam dobrze - wspominał Mount.

- Z Chelsea sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Moje uczucia do Portsmouth były takie same, to była bardzo trudna decyzja, ale różnica między tymi klubami była ogromna. Pod względem infrastruktury, kadry trenerskiej, podejścia do zawodnika i rywalizacji to była przepaść.

Mount senior: Nie mogliśmy podjąć innej decyzji. Chelsea oczywiście mocno namawiała nas na 'oddanie' im Masona, ale tak naprawdę nie musiała tego robić. Każda wizyta u nich pozostawiała na nas ogromne wrażenie. Wszystko co najważniejsze dla rozwoju chłopca w tak młodym wieku było tam na niesamowitym poziomie. Nie mieliśmy wątpliwości.

Za dobry, by grać ze starszymi

Mount spędził w juniorach kolejnych 12 lat. Zawsze zwracał na siebie uwagę nie tylko umiejętnościami, ale też pewnością siebie. Każdy z jego trenerów podkreślał, że Mason błyszczał na tle starszych i dużo silniejszych od siebie przeciwników. W 2013 roku, mając niespełna 15 lat, zadebiutował w zespole do lat 18. Trzy lata później zaczął też grać w drużynie do lat 21. Wszędzie charakteryzowała go lekkość dryblingu, notowania asyst i zdobywania bramek. Mount był liderem zespołu, który w 2016 roku zdobył młodzieżowy Puchar Anglii oraz UEFA Youth League, czyli Ligę Mistrzów do lat 19.

- W każdej z drużyn byłem jednym z najmniejszych zawodników i musiałem sobie radzić, by nie przepaść na boisku. Musiałem uczyć się techniki i sprytu, by oszukiwać większych od siebie rywali i dawać swojemu zespołowi wszystko co mam najlepsze - opowiadał.

- Mason zawsze powtarzał mi, że zagra w pierwszej drużynie, że będzie jak John Terry, który przeszedł podobną drogę. Chociaż był jeszcze dzieckiem, to naprawdę w to wierzył. Nie chciałem go hamować, ale zdawałem sobie sprawę z tego, jak trudna droga przed nim. Wchodził w wiek, kiedy koło ciebie zaczynają kręcić się agenci, którzy proponują kontrakty i duże pieniądze. To może zepsuć. Pamiętałem też wiele podobnych talentów Chelsea, które przepadały wraz z wejściem do seniorskiej piłki - wspominał ojciec Masona.

"Nawet Ajax nie ma lepszego pomocnika"

W lipcu 2017 roku, gdy Mount był już pełnoletni, klub ze Stamford Bridge najpierw podpisał z nim pierwszy profesjonalny kontrakt, a kilka tygodni później wysłał na pierwsze wypożyczenie. Pomocnik wylądował w holenderskim Vitesse, gdzie Chelsea umieszcza zawodników od lat. Ruch okazał się strzałem w dziesiątkę.

Mount strzelił 10 goli i zanotował 13 asyst, a kibice wybrali go najlepszym piłkarzem sezonu. Pomocnik w dużym stopniu przyczynił się do 6. miejsca drużyny w Eredivisie, które dało Vitesse udział w eliminacjach Ligi Europy. - Nawet Ajax nie ma lepszego pomocnika. Nawet Hakim Ziyech nie jest lepszy. Mason ma wszystko. Jest pracowity, wytrzymały, kreatywny, dynamiczny i skuteczny - zachwalał zawodnika dyrektor sportowy Vitesse, Marc van Hintum.

Mount: To była najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć w tamtym czasie. Byłem podstawowym zawodnikiem zespołu do lat 21, strzelałem tam sporo goli, ale potrzebowałem nowego wyzwania, by się rozwijać. Nie była to łatwa decyzja, miałem tylko 18 lat, a musiałem przeprowadzić się do nowego kraju, do innej ligi, do grania z seniorami.

- Przeprowadzając się do innego kraju, uczysz się nowej gry i nowych zwyczajów. Spójrzcie, jak odwaga opłaciła się Jadonowi Sancho. Przenosząc się do Borussii Dortmund niemal od razu stał się jednym z najgłośniejszych nazwisk w Europie. Gra z seniorami sprawiła, że stałem się lepszym i silniejszym piłkarzem. W Vitesse doświadczyłem wielu ekscytujących rzeczy, np. gry w Lidze Europy. Graliśmy tam m.in. przeciwko Lazio. Nigdy nie zapomnę występu na pełnym Olimpico w Rzymie.

Lampard widzi w nim samego siebie

Doskonała postawa Mounta w Holandii nie umknęła uwadze selekcjonera reprezentacji Anglii, Garetha Southgate'a. Chociaż pomocnik nie miał szans jechać na mistrzostwa świata do Rosji, to został zaproszony na kilkunastodniowy obóz kadry przed turniejem. Mason, który dwa lata temu poprowadził Anglików do mistrzostwa Europy U-19 (został najlepszym piłkarzem turnieju), znalazł się też w kadrze na październikowe mecze z Chorwacją i Hiszpanią w Lidze Narodów.

Mount debiutu w seniorskiej reprezentacji na razie nie zaliczył. Wielu ekspertów domagało się zaś, by młody pomocnik został włączony do kadry Chelsea Maurizio Sarriego na poprzedni sezon. Włoch był jednak innego zdania i klub zdecydował o kolejnym wypożyczeniu. Tym razem Mount trafił do Derby County. Derby, prowadzone przez Lamparda.

Chociaż Mount grywał w Championship w roli ofensywnego pomocnika, to Lampard widział w nim bardziej "ósemkę" niż "dziesiątkę". Mówiąc prościej, trener Derby cofnął zawodnika, widząc w nim typ piłkarza, jakim sam był przez lata w Chelsea. Nowa rola nie przeszkodziła Masonowi w uzyskaniu dobrych statystyk. W poprzednim sezonie 20-latek strzelił 11 goli i zanotował sześć asyst.

- Lampard nauczył go gry w obronie, zamykania przestrzeni, krycia, wygrywania pojedynków w defensywie. Mason pokochał to, bo wiedział, że uczył się nowej roli od byłego piłkarza, który na swojej pozycji był najlepszy na świecie. Każdego dnia opowiadał mi, że oglądanie i słuchanie Lamparda sprawia mu wielką przyjemność. Frank dołożył do jego gry nowe elementy, które uczyniły go lepszym - powiedział ojciec zawodnika.

Współpraca dla obopólnej korzyści

W zbliżającym się sezonie Lampard i Mount będą kontynuować współpracę w klubie, który dla obu znaczy bardzo wiele. Dla obu współpraca ta może przynieść wiele korzyści. Mount wciąż będzie się rozwijał i z czasem może stać się ogniwem niezbędnym Lampardowi do zbudowania nowej Chelsea. Nowej, czyli nieuzależnionej od sprzedanego do Realu Madryt Edena Hazarda. 

- Uwielbiam ofensywne granie. Lubię brać na siebie odpowiedzialność w kreacji i przede wszystkim strzelaniu goli. Praca z Lampardem to dla mnie coś niezwykłego. Po pierwsze, to mój idol. Po drugie, nie znajduję w historii lepszego pomocnika, z którego mógłbym czerpać. Jego statystyki mówią same za siebie - powiedział Mount.

- Od zawsze uwielbiałem podglądać zawodników podobnych do mnie pod względem warunków fizycznych i pozycji na boisku. Jednym z nich był Luka Modrić. Gdy Chorwat grał jeszcze w Premier League często oglądałem mecze Tottenhamu tylko dla niego. Chciałbym też mieć w sobie coś z Andresa Iniesty. Tiki-taka w jego wykonaniu była ekscytująca. To zdecydowanie jeden z najlepszych ofensywnych pomocników wszech czasów.

Trudno oczekiwać, by w debiutanckim sezonie w Premier League Mount nawiązał do umiejętności Lamparda, Modricia czy Iniesty. Jednocześnie należy pamiętać, że obecny trener Chelsea na Stamford Bridge debiutował w wieku 23 lat, a w pierwszym sezonie, w 48 meczach, strzelił raptem sześć goli. Nie przeszkodziło mu to jednak zostać najskuteczniejszym piłkarzem w historii klubu. 

Jeśli więc Lampard mówi, że Mount umiejętnościami "wpycha się" do podstawowego składu i ma przed sobą wielką przyszłość, to kibice Chelsea nie mają prawa mu nie wierzyć.

Więcej o:
Copyright © Agora SA