Były zawodnik Liverpoolu, Mamadou Sakho został zawieszony przez organy WADA na 30 dni w kwietniu 2016 roku po tym, jak testy przeprowadzone po meczu Ligi Europy z Manchesterem United wykazały w jego organizmie niedozwolone substancje. Zawodnik przez zawieszenie stracił m.in. szansę na występ w finale Ligi Europy z Sevillą (1:3), a także - jego zdaniem - miejsce w reprezentacji Francji na Euro 2016, gdzie "Trójkolorowi" zajęli drugie miejsce, przegrywając w finale z Portugalią.
Piłkarz z zarzutów został oczyszczony przez organy UEFA, które w dochodzeniu wykazały, że w organizmie piłkarza znaleziono jedynie higenaminę - środek spalający tłuszcz, którego nie ma na liście środków niedozwolonych. Władze europejskiej federacji piłkarskiej opublikowały wówczas raport, w którym skrytykowały przedstawicieli WADA za ich niekompetencję i niesłuszne zawieszenie piłkarza. Po trzech latach tę niekompetencję wykorzystać zamierza także Sakho, który po powrocie z zawieszenia nie odzyskał miejsca w pierwszym składzie "The Reds", ostatecznie w sierpniu 2017 roku przenosząc się do Crystal Palace. 29-latek, za którego zespół z Selhurst Park zapłacił dwa lata temu 26 mln funtów, pozwał WADĘ do sądu, żądając przy tym 13 mln odszkodowania za zniszczenie kariery.
- Pomimo że Crystal Palace to bardzo dobry klub Premie League, trzeba zauważyć, że nie ma on światowej reputacji, marki i rozpoznawalności, jak Liverpool - powiedział Stuart Ritchie, adwokat zawodnik. - W dodatku dopiero ostatnio Sakho wrócił do reprezentacji Francji - dodał. WADA zaprzecza oskarżeniom zawodnika, a jego sprzedaż z Liverpoolu uzasadnia problemami dyscyplinarnymi i brakiem porozumienia z Juergenem Kloppem. Sędzia Victoria McCloud, która odpowiada za sprawę, zarządziła proces, który wykaże, czy WADA powinna wypłacić piłkarzowi odszkodowanie.