To może nie być "ten sezon". Piłkarze Leicester nie zatrzymali Manchesteru City. Liverpool spadł na drugie miejsce w Premier League

Vincent Kompany w poniedziałek został bohaterem Manchesteru City. 33-latek strzelił pięknego gola, który dał drużynie Pepa Guardioli zwycięstwo w meczu z Leicester. Na kolejkę przed końcem "The Citizens" prowadzą w tabeli Premier League, mając jeden punkt przewagi nad Liverpoolem.
Zobacz wideo

W piłkarskim niebie znajdowali się kibice Liverpoolu do godz. 22:27 w poniedziałek 6 maja. Do tego momentu Manchester City remisował na własnym boisku z Leicester 0:0, a Liverpool na kolejkę przed końcem sezonu pozostawał na pierwszym miejscu w tabeli. Właśnie o 22:27, a więc w 70. minucie poniedziałkowego meczu, wszystko się jednak zmieniło. Vincent Kompany przyjął piłkę przed polem karnym "Lisów", przymierzył i oddał strzał na tyle mocny i precyzyjny, że Kasper Schmeichel nie miał szans z interwencją. Strzał tak dokładny, że - jak powiedział Andrzej Twarowski na antenie Canal+Sport - nawet ze swoim ojcem, legendarnym Peterem Schmeichelem, bramkarz gości by go nie zatrzymał. Można powiedzieć, że 33-letni obrońca na takiego gola czekał całe życie, bo była to jego pierwsza bramka w Premier League, zdobyta uderzeniem zza pola karnego.

Manchester przez ostatnie 20 minut spotkania zdołał utrzymać prowadzenie, dzięki czemu zapewnił sobie wygraną i powrót na pierwsze miejsce w tabeli. Piłkarze Pepa Guardioli mają w tej chwili 95 pkt. na koncie. Drugi Liverpool ma jedno "oczko" mniej. To oznacza, że mistrza Anglii poznamy dopiero za tydzień, kiedy "The Citizens" zagrają z Brighton (w niedzielę 12 maja o godz. 16:00), a "The Reds" podejmą Wolverhampton (tego samego dnia, o tej samej godzinie).

Do 22:27 w poniedziałek 6 maja wydawało się, że to może być "ten sezon". Ten upragniony dla Liverpoolu sezon, który przyniesie mistrzostwo. Teraz wydaje się jednak, że mistrzostwo, przynajmniej jeszcze na jeden rok, pozostanie w Manchesterze, bo chyba tylko cud mógłby sprawić, że Brighton pokona rozpędzoną maszynę Guardioli.

Więcej o:
Copyright © Agora SA