Wielka sobota w Premier Leauge. Manchester City gra o mistrzostwo, Tottenham o Ligę Mistrzów

Rywal wciąż ten sam, stawka nawet większa niż podczas meczu Ligi Mistrzów. Dla Manchesteru City to najtrudniejszy z przystanków przed mistrzostwem, dla Tottenhamu kluczowy mecz, by wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. To ostatni rozdział trylogii pisanej przez ostatnie dwanaście dni. Początek meczu Manchester City - Tottenham w sobotę o godz. 13.30.
Zobacz wideo

Rywal wciąż ten sam, stawka nawet większa niż podczas meczu Ligi Mistrzów. Dla Manchesteru City to najtrudniejszy z przystanków przed mistrzostwem, dla Tottenhamu kluczowy mecz, by wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. To ostatni rozdział trylogii pisanej przez ostatnie dwanaście dni. Początek meczu Manchester City – Tottenham w sobotę o godz. 13.30.

Wątpliwe, by ten mecz dorównał emocjami poprzedniemu. Nawet gdyby Manchester City grał z Tottenhamem codziennie przez najbliższe parę miesięcy, trudno byłoby powtórzyć coś takiego. W rewanżu Ligi Mistrzów było wszystko – piorunujący początek, zwroty akcji, sędziowskie kontrowersje i dramatyczna końcówka niepozwalająca usiedzieć w fotelu. W jednej chwili Pep Guardiola skakał ze szczęścia wzdłuż trybuny, kibice City przytulali nieznajomych stojących obok, Mauricio Pochettino w furii rzucał marynarką w ziemię, a Christian Eriksen rwał włosy z głowy. Sędzia gwizdnął i nagle: Katalończyk upadł na kolana łapiąc się za głowę, a piłkarz i trener Tottenhamu świętowali awans. Moussa Sissoko, który zszedł wcześniej z boiska przez kontuzję, tak wściekł się na stratę gola, że od razu ruszył do szatni. Biedak, nie wiedział, że sędzia ostatecznie anulował trafienie Raheema Sterlinga i jego zespół awansował.

Manchester City – Tottenham. Runda trzecia

Guardiola, zaraz po odpadnięciu powiedział piłkarzom, by zachowali tę porażkę w sobie i nie wyrzucali jej z pamięci. Podejście kontrowersyjne, bo załamanie w tej sytuacji i zniechęcenie byłoby czymś normalnym. Trener Manchesteru City wyjaśnił jednak, że ma to podrażnić jego piłkarzy, wzbudzić chęć zemsty i umożliwić pokonanie własnych ograniczeń. – Zobaczymy jak piłkarze zdrowieją psychicznie i fizycznie, a później podejmiemy decyzję kto zagra – mówił na konferencji prasowej. Kluczowe wydaje się to słowo „psychicznie”. Bo albo zobaczymy zespół tak żądny rehabilitacji, jak jeszcze nigdy, albo będzie to drużyna rozbita, która w jednym tygodniu może też stracić Ligę Mistrzów i prowadzenie w wyścigu o tytuł mistrzowski w Anglii. Nawet Nostradamus nie potrafiłby przewidzieć, jaki mecz zobaczą kibice w sobotę na Etihad Stadium.

Wciąż to Manchester City jest faworytem do tytułu, bo jeśli wygra wszystkie mecze do końca sezonu, to na pewno będzie na pierwszym miejscu. Tyle tylko, że mecze przed nimi trudne – najpierw z Tottehamem po raz trzeci w ciągu 12 dni, później derby z Manchesterem United, a w tym samym czasie Liverpool zagra z rywalami o wiele słabszymi i będzie czyhać na potknięcie rywala. „The Reds” mają 85 punktów, o dwa więcej niż City, ale meczów też mają więcej – o jeden. Jeśli więc Manchester City zremisuje w tym spotkaniu, piłkarze Jurgena Kloppa obejmą prowadzenie w tym szalonym wyścigu.

Tottenham wciąż walczy, by w przyszłym sezonie zagrać w Lidze Mistrzów. Są dwie drogi – albo wygra tegoroczną edycję, albo skończy sezon w pierwszej czwórce Premier League. Na razie jest na trzecim miejscu w lidze, ale jego przewaga nad piątą Chelsea wynosi tylko punkty, a szósty Manchester United traci tylko trzy punkty. W dodatku, Tottenham jest osłabiony przez kontuzje – przeciwko City nie zagra m.in. Harry Kane i Moussa Sissoko.

Pochettino: „Zapomnijcie o tym meczu”

 Po meczu w Lidze Mistrzów Mauricio Pochettino przyznał, że gdyby Tottenham ostatecznie odpadł, byłby to najtrudniejszy moment w jego trenerskiej karierze. Wszystko zmieniło się w sekundę. Na przedmeczowej konferencji stwierdził, że wszyscy ludzie związani z klubem są jeszcze we śnie. Po meczu w szatni cieszył się tak, że później stwierdził: „lepiej, żeby żaden z piłkarzy nie umieszczał tego w internecie. Widziałem ten filmik”. Pochettino krzyczał, śpiewał razem z piłkarzami i trzaskał w tablicę z rozrysowaną taktyką na mecz.

Teraz musi nakreślić nową biorąc pod uwagę jak zdeterminowany i spragniony rehabilitacji wyjdzie na ten mecz Manchester City. – Spodziewamy się, że City będzie bardzo silne walcząc o mistrzostwo Anglii – powiedział Argentyńczyk na konferencji prasowej. „Koguty” nie dostały od swojego trenera ani dnia wolnego. Pochettino zaplanował treningi w czwartek oraz piątek i wciąż powtarzał piłkarzom, żeby jak najszybciej zapomnieli o tym, co wydarzyło się w środowy wieczór. Walka trwa. Czas na trzeci rozdział. Ostatni.

Pierwszy gwizdek o godz. 13.30. Relację z meczu Manchester City – Tottenham będzie można śledzić na Sport.pl i w aplikacji mobilnej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.