W nocy z niedzieli na poniedziałek Danny Drinkwater spowodował kolizję drogową. Prowadzony przez niego Range Rover uderzył w innym samochód. Według relacji angielskich mediów, piłkarz Chelsea, który podróżował w towarzystwie kobiety, wracał wtedy z imprezy w Manchesterze.
Bezpośrednio po zdarzeniu policja poinformowała, że w w kolizji nikt poważnie nie ucierpiał. Drinkwater trafił jednak do aresztu pod zarzutem prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Anglik jest już na wolności, bowiem zdecydował się na wpłacenie kaucji.
Przed czwartkowym meczem Ligi Europy ze Slavią Praga dziennikarze nie omieszkali zapytać szkoleniowca Chelsea – Maurizio Sarriego – o wybryk Drinkwatera. Trener nie chciał odnieść się do samego zdarzenia, tylko przybliżył klubową sytuację piłkarza: – Sprawą drogowego incydentu zajmują się odpowiednie służby – nie chcę i nie mogę tego komentować. A co do gry samego piłkarza, to już w sierpniu powiedziałem Danny'emu, że nie będzie wybiegał na boisko, ponieważ nie pasuje do mojej wizji. Przekazałem mu to jeszcze podczas okienka transferowego, więc miał szansę, by odejść, jednak zdecydował się pozostać w zespole. Jedyne co mogę w takiej sytuacji zrobić, to pozostawać z nim w dobrych relacjach. I to właśnie robię – powiedział Sarri.
– Zawsze staram się być w stu procentach szczery z moimi zawodnikami. Wyłożyłem mu swoje racje, a on być może myślał, że jednak zmienimy ustawienie na boisku. To dobry chłopak, ale nie niestety nie mogę dać mu tego, czego oczekuje jako piłkarz – zakończył Sarri.
Drinkwater trafił do Chelsea w 2017 roku z Leicester City za 35 milionów funtów. W tym sezonie angielski pomocnik przebywał na boisku w sumie przez 30 minut. Jego kontrakt z „The Blues” obowiązuje do 2022 i według angielskich mediów 29-latek inkasuje tygodniowo ponad 100 tysięcy funtów.