Nie jest tajemnicą, że José Mourinho i Paul Pogba nie przepadają za sobą. W ostatnich dniach swojej pracy na Old Trafford Portugalczyk był w otwartym konflikcie z francuskim piłkarzem. Gwiazda Manchesteru United coraz częściej siadała na ławce rezerwowych, a napięta sytuacja w szatni przekładała się też na kiepskie wyniki zespołu. W grudniu „The Special One” został zwolniony, a jego miejsce zajął Ole Gunnar Solskjaer. Rezultaty „Czerwonych Diabłów” z marszu się poprawiły, a Pogba to w tej chwili kluczowe ogniwo w zespole kierowanym przez Norwega.
Podczas trenerskiego seminarium w Portugalii José Mourinho podzielił się interesującą historią, jaka miała miejsce jeszcze za czasów jego pracy na Old Trafford. We wrześniu 2018 roku Manchester rozgrywał wyjazdowy mecz z Burnley (2:0). Przed spotkaniem szkoleniowiec uciął sobie pogawędkę z Paulem Pogbą: „Czekało nas spotkanie na stadionie oddalonym od Manchesteru jakieś 30 kilometrów. Przed meczem piłkarz zapytał mnie, czy po ostatnim gwizdku może wrócić do domu na własną rękę, a nie z drużyną. Powiedziałem mu, że nie byłoby problemu, gdyby zawody odbywały się w Londynie, ale skoro do Manchesteru jest tak blisko, jego zachowanie nie ma sensu. Facetowi to się nie spodobało i po meczu ponownie poprosił o możliwość samotnego powrotu. Cieszyłem się z trzech punktów i nieco się ugiąłem” – rozpoczął Mourinho.
„Zasugerowałem piłkarzowi, by wsiadł z drużyną do autokaru i po prostu wysiadł po 10 minutach. Taka odpowiedź dalej go nie satysfakcjonowała. Gdy wracałem z pomeczowej konferencji zobaczyłem przy naszym autokarze jego Rolls-Royce'a z szoferem w środku. Auto było nowe i jego ekscelencja chciała w nim opuścić stadion. Co miałem zrobić? Zgodzić się na to, czy zareagować inaczej i wysłać się na wcześniejsze wakacje?” – powiedział Mourinho, którego słowa zacytował „Daily Mail”.
Mourinho prowadził Manchester United w latach 2016-2019. W tym czasie zwyciężył w Lidze Europy, zdobył Puchar Ligi, a w Premier League zajmował kolejno szóstą i drugą pozycję w tabeli.