W niedzielne popołudnie Manchester City rozniósł Chelsea aż 6:0. Hattricka ustrzelił Sergio Agüero, a pierwszy gol w meczu padł już w 4 minucie. Na pomeczowej konferencji trener Chelsea – Maurizio Sarii – próbował wytłumaczyć trzecią z rzędu wyjazdową porażkę swojego zespołu.
– Moi gracze nie zagrali tak, jak przygotowuję do meczów swoje zespoły. Dziś nie widziałem „swojego” footballu. Na początku sezonu wszystko szło tak jak należy, a na wyjazdach graliśmy nawet lepiej niż w domu. W tym momencie musimy zastanowić się, co w tej układance nie działa – powiedział Sarri.
– W czasie tygodnia, dzień przed spotkaniem, jak i podczas rozgrzewki czułem, że wszystko jest w porządku. Motywacja była na odpowiednim poziomie. Po tym, jak straciliśmy gola w 4. minucie meczu, dodajmy w głupi sposób, naszym głównym celem powinno być mentalne pozostanie na boisku. Nie zrobiliśmy tego, a co więcej popełniliśmy dużo błędów, a przeciw takiemu przeciwnikowi nie można tego robić. Manchester City zagrał dziś fantastyczne spotkanie – stwierdził trener Chelsea.
Sarri został również zapytany o sytuację, która miała miejsce bezpośrednio po meczu. Włoch nie podał ręki Pepowi Guardoli i skierował się prosto do szatni.
– To był czysty przypadek, po prostu go nie zauważyłem. Zawsze po meczu dziękuję drugiemu trenerowi. Nie mam żadnego problemu z Guardiolą – zadeklarował Sarri.
Po takim blamażu musiało paść pytanie o przyszłość Sarriego w zespole Romana Abramowicza. Były szkoleniowiec Napoli stwierdził, że możliwość zwolnienia jest wpisana w zawód trenera.
– Nie wiem czy mogę zostać zwolniony – o to należy zapytać władze klubu. Zawsze istnieje takie ryzyko. Jednak dziś nie martwię się o swoją pracę, ale o to, jak zagraliśmy – odpowiedział były trener Napoli.