Ojciec Emiliano Sali stracił już jakiekolwiek nadzieje. Jednak "sprawa nie może się zakończyć"

- Nie mam już nadziei, że Emiliano jeszcze żyje. To byłby cud. Miejmy nadzieję, że w znalezionym wraku samolotu znajdują się oba ciała - powiedział Horacio Sala, ojciec zawodnika Cardiff City, cytowany przez "Mundo Deportivo."
Zobacz wideo

W niedzielę poinformowano o odnalezieniu wraku samolotu, którzy przed dwoma tygodniami zniknął z radarów na wysokości kanału La Manche. Na pokładzie znajdował się przechodzący z FC Nantes do Cardiff City napastnik Emiliano Sala oraz pilot.

- Zlokalizowaliśmy wrak samolotu na dnie morza, na głębokości około 63 metrów, bardzo krótko po starcie poszukiwań. Następnie opuściliśmy zdalny pojazd z kamerą, który zarejestrował numer samolotu - przyznał w niedzielę David Mearns, który dowodzi akcją poszukiwawczą. - Największym zaskoczeniem był fakt, że wrak jest niemal w całości. Spodziewaliśmy się, że znajdziemy masę szczątków - dodał.

W poniedziałek służby poszukujące wraku poinformowały, że na jego pokładzie zidentyfikowano ciało. Na razie nie wiemy jednak, czy jest to Sala, czy też pilot. Głos w sprawie na łamach hiszpańskich mediów zabrał ojciec zawodnika - Horacio Sala.

- Nie mam już nadziei, że Emiliano jeszcze żyje. To byłby cud. Złudzenia, które jeszcze mieliśmy, są już zakończone. Miejmy nadzieję, że w znalezionym wraku samolotu znajdują się oba ciała - powiedział Horacio Sala, cytowany przez "Mundo Deportivo." - Wciąż nie możemy uwierzyć w to, co się stało. Powtórzę jeszcze raz: miejmy nadzieję, że we wraku są oba ciała. To choć trochę złagodziłoby nasz ból. Wierzę, że na odnalezieniu wraku sprawa się nie zakończy. Nie może. Chcemy poznać przyczyny katastrofy - dodał.

Emiliano Sala leciał z Nantes do Cardiff. Argentyński piłkarz miał zacząć przygodę w Premier League po tym, jak Cardiff City kupiło go z Nantes za 17 milionów euro. Nie zdążył. Samolot Piper PA-46 rozbił się nad kanałem La Manche.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.