Liga angielska. Chelsea - Manchester United 2:2. Jose Mourinho uratowany, ale był antybohaterem końcówki

Chelsea zremisowała z Manchesterem United 2:2 w hicie dziewiątej kolejki Premier League. Gola na wagę punktu londyńczycy zdobyli w 96. minucie. Tuż po trafieniu Rossa Barkleya w szał wpadł prowadzący United Jose Mourinho.

Wciąż typowany przez angielskie media do zwolnienia Mourinho był bliski zwycięstwa na Stamford Bridge. Po bardzo słabej pierwszej połowie United przegrywali 0:1 (gola zdobył Antonio Ruediger), ale po przerwie zadziwiająco nijaka była Chelsea, co goście wykorzystali. Po dwóch bramkach Anthony'ego Martiala United prowadzili aż do ostatniej minuty doliczonego czasu gry.

Wtedy w zamieszaniu pod bramką Davida De Gei gola zdobył Barkley. A kiedy Chelsea świętowała, Jose Mourinho szarpał się ochroną.

To nagranie pokazuje tylko krótką chwilę awantury. Sędzia wznowił mecz dopiero po trzech minutach. Ujęcie z innej kamery pokazało, że Portugalczyk wściekł się chwilę po tym, gdy pod ławką United pojawił się człowiek w barwach "The Blues", najpewniej przedstawiciel sztabu szkoleniowego.

Bardzo dużo pracy mieli stewardzi, którzy zrobili wszystko, by odseparować od siebie obie strony. Gorąco było też na boisku, gdzie niewiele brakowało, by doszło do przepychanek.

Sam mecz na szczycie trzymał w napięciu, ale nie był wielkim widowiskiem. Wynik nie jest dobry dla żadnej ze stron. Chelsea zmarnowała szansę wyjścia na prowadzenie w Premier League (po ośmiu kolejkach miała 20 punktów, tak jak liderujący Manchester City i zajmujący trzecią pozycję Liverpool), a United pozostaną w środku tabeli (po ośmiu kolejkach mieli 13 punktów i zajmowali ósme miejsce).

Więcej o:
Copyright © Agora SA