Nowy sezon w Sport.pl. Artur Boruc: Manchester City jest poza zasięgiem całej ligi

Styl Manchesteru City jest niepodrabialny. Odbiega od tego, co prezentują inne angielskie kluby. To faworyt Premier League - mówi Sport.pl bramkarz Bournemouth Artur Boruc.

Sebastian Staszewski: Przed panem szósty sezon w Premier League. W maju przedłużył pan o kolejny rok umowę z Bournemouth. Jak długo zamierza pan zostać w Anglii?

Artur Boruc: W moim wieku nie powinno się niczego planować, przynajmniej jeśli chodzi o życie piłkarza. Wszystko i tak wyjdzie spontanicznie. Czynnikiem od którego zależy najwięcej jest zdrowie. A te na razie mi dopisuje, trzymam się dobrze. Póki będzie zdrowie, będę grał. Kolejnych miesięcy jednak nie planuję. Mam po prostu nadzieję, że przestanę grać wtedy, gdy będę chciał, a nie wtedy, gdy będę musiał. W Polsce? W USA? Jeszcze nie wiem.

O co walczy w tym sezonie Bournemouth? Rok temu zajęliście w lidze 11 miejsce.

Co roku chcielibyśmy poprawiać naszą pozycję. A więc tym razem fajnie byłoby skończyć rozgrywki w pierwszej dziesiątce. Myślę, że przy odrobinie szczęścia Bournemouth mogłoby załapać się nawet do europejskich pucharów. Potrzeba nam tylko trochę dobrych wiatrów.

Kto jest faworytem do zdobycia mistrzostwa Anglii?

Manchester City. Zdecydowanie. Podoba mi się ich styl, to jak grają. Odbiegają daleko od tego, co prezentują inne angielskie kluby. Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o styl, to równać może się z nimi wyłącznie Liverpool, ale i tak tylko w bezpośrednich meczach. W całym sezonie City jest poza zasięgiem wszystkich rywali. Mają niepodrabialny styl. Dominują.

Widać w ich grze rękę Pepa Guardioli.

Nie chodzi nawet o to, że Guardiola jest obcokrajowcem, bo obcokrajowców w Anglii jest wielu, ale facet ma olbrzymie umiejętności szkoleniowe. To ktoś więcej, niż trener.

MC może być potęgą na lata? W tym oknie transferowym nie sprzedali żadnego z liderów, a dodatkowo wzmocnili się pozyskując na przykład Riyada Mahreza.

Może nie będzie to królowanie przez dekadę, ale sądzę, że w tym i w kolejnym sezonie będą poza zasięgiem reszty stawki. Obawiam się tylko tego, że inni mogą skrócić dystans cechami wolicjonalnymi. Znam Premier League i wiem, że reszta klubów zrobi wszystko, aby pozbawić City korony. Ale w tej chwili nie sądzę, aby ktoś był ich im w stanie zagrozić.

Nieco gorzej jest w drugiej części Manchesteru. José Mourinho narzeka, że nie dostał pieniędzy na transfery, co jakiś czas pojawiają się pożary, jak ten, gdy ze zgrupowania w Ameryce wyjechał Anthony Martial, który został ojcem. Mou się to nie spodobało. I zamiast o próbie detronizacji City mówi się na Old Trafford o kolejnych kłopotach.

United to zbyt poważna firma, aby wypadła z głównej stawki. Wciąż elektryzuje ludzi. Ale faktycznie, mają jakieś wewnętrzne problemy, które nie pomagają w funkcjonowaniu tak wielkiego klubu. Ale sezon już trwa więc podejrzewam, że zaraz się to uspokoi i wyciszy.

Co dla Chelsea oznacza pozostanie Edena Hazarda, którego kusił Real Madryt?

W Anglii kluby są tak bogate, że mogą oprzeć się nawet propozycjom Realu i Barcelony. W Londynie wszyscy mają świadomość, że Chelsea to drużyna oparta na Hazardzie. W zeszłym sezonie to on siedział za kierownicą, decydował gdzie Chelsea jedzie i jak szybko. Kiedy Hazard miał słabszy dzień, słabszy dzień miała Chelsea. Dlatego nie mogli go sprzedać.

Liverpool włączy się w końcu do walki o mistrzostwo? Bo do tego sezonu przystąpił jako finalista Ligi Mistrzów, ale po raz ostatni The Reds wygrali ligę 28 lat temu.

Ich największą nadzieją jest Jurgen Klopp. Z tym trenerem mają jakieś szanse. W ubiegłym sezonie Liverpool udowodnił, że potrafi powalczyć nawet z Manchesterem City. Ale chodzi o to, aby równą formę utrzymać w 38 meczach, a nie we dwóch. Nie chcę powiedzieć, że Liverpool nie jest stworzony do zdobywania mistrzostw, ale mają jakąś mentalną blokadę.

Klopp może ją zdjąć?

Jeśli ktoś ma to zrobić to właśnie on.

Jak poradzi sobie Arsenal bez Arsène’a Wengera? Ojciec po 22 latach zostawił swoje dzieci i przekazał je w ręce debiutującemu w Premier League Unaiowi Emeremu.

Nowy trener może w końcu coś zmieni, bo w Londynie wciąż czekają na trofea. Pierwszy mecz nie poszedł po ich myśli, ale dajmy Emeremu czas. Dopiero po sezonie będzie można ocenić czy rozejście się z Wengerem było dobrą decyzją. Dziś to jedna wielka niewiadoma.

City, United, Chelsea, Liverpool, Arsenal – Premier League to najlepsza liga na świecie?

Na pewno najbardziej wyrównana. I najbogatsza. Pieniędzy, które są w Anglii, nie można porównać do żadnej innej ligi. Duże budżety mają wszystkie kluby, każdy z nich może pozwolić sobie na zakupy. To sprawia, że liga jest bardzo atrakcyjna. Ale czy jest najlepsza? Ciężko stwierdzić to jednoznacznie, bo w rozgrywkach europejskich kluby z Anglii furory nie robią. Wielkie transfery to jedno, a Liga Mistrzów i Liga Europy to całkiem inne historie.

Premier League nie brakuje kogoś pokroju Leo Messiego czy Cristiano Ronaldo?

Jeszcze nie tak dawno liga angielska miała symbole: Franka Lamparda i Johna Terry’ego. Wszyscy kojarzyli ich z Premier League. Teraz dojrzewają kolejni zawodnicy, tylko musimy na nich poczekać. Za dwa czy trzy lata wszystko może się odwrócić i okaże się, że właśnie w Anglii grają ci najlepsi. Dla mnie kimś takim może być Belg Kevin De Bruyne z City.

Kto jest więc największą gwiazdą ligi? Hazard? Sergio Aguero? Pierre-Emerick Aubameyang?

Nie, nie i nie. Ja wskazałbym na tego De Bruyne. W tej chwili nie jest może postrzegany jako supergwiazda, ale to tylko kwestia czasu, kiedy się to zmieni. Myślę, że już niedługo się rozkręci, bo umiejętności ma olbrzymie. Chłopak na boisku widzi dosłownie wszystko.

Co z bramkarzami? Letnie okno transferowe jest dla golkiperów rekordowe. Najpierw Liverpool zapłacił za Alissona Beckera 67 mln funtów, a chwilę później Chelsea pobiła ten rekord wykładając za Kepę Arrizabalaga cztery i pół miliona funtów więcej.

Pozycja bramkarza ewoluuje. Dziś to całkiem inny zawód, niż jeszcze kilka lat temu. Teraz bramkarz musi mieć technikę, musi umieć podawać krótko, długo, musi umieć rozgrywać. W tej chwili to już pozycja wymagająca umiejętności kompleksowych. To są nieporównywalne kwoty do tego, co płaciło się kiedyś, bo golkipera postrzega się obecnie jako piłkarza z pola.

A może coraz mniej dobrych bramkarzy i ci najlepsi stają się towarem ekskluzywnym?

Chyba nie. Od rekordowego transferu Gianluigi Buffona minęło kilka lat i w tym czasie oglądaliśmy wielu fachowców. Na przykład Davida de Geę i Thibaut Courtois. Obaj są świetni, ale rekordów jeszcze nie pobili. Jeszcze, bo na tej pozycji trwa zmiana warty.

***

>> Nowy sezon w Sport.pl. Serie A. Czym Krzysztof Piątek przypomina Roberta Lewandowskiego? - Wszystkim. Kilka milionów euro za takiego piłkarza to okazja - mówi Sport.pl Michał Probierz

>> Nowy sezon w Sport.pl. Polacy w lidze hiszpańskiej. Czterech bramkarzy na niższych szczeblach. W LaLiga biało-czerwonych brak

>> Legia, Lech i Jagiellonia walczą o awans do IV rundy kwalifikacji. Gdzie obejrzeć mecze? [Transmisja]

>> Nigeria i Ghana zawieszone przez FIFA?

>> Jest nowy ranking FIFA. Duży spadek reprezentacji Polski. Nowy lider

Więcej o:
Copyright © Agora SA