Manchester City wcisnął bramkę w 96. minucie ostatniego meczu z Southampton (2:1) i utrzymał osiem punktów przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem United. Decydującą akcję w doliczonym czasie gry przeprowadził Raheem Sterling. Z tego powodu na Etihad Stadium wybuchła dzika radość. Emocje udzieliły się także rezerwowym, którzy pobiegli do narożnika za młodym Anglikiem celebrującym bramkę.
Z ławki rezerwowych wyrwał się Benjamin Mendy. Młody obrońca City pod koniec września zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie, ale to nie przeszkodziło mu przebiec pół boiska na jednej nodze. Przypomnijmy, że zawodnik przez pół roku wykluczony jest z treningów. Jak wyliczyli eksperci Mendy biegł z prędkością 19 km/h.
Cała sytuacja rozbawiła Pepa Guardiolę. - On jest szalony! Ma uraz, przez który pauzuje sześć miesięcy, a biega! - skwitował trener City.
Najdroższy obrońca w historii futbolu kontuzji doznał w ligowym meczu z Crystal Palace (5:0). - To na pewno frustrujące dla tak młodego zawodnika. Stracimy na tym wiele. Mendy daje radość drużynie w szatni i na boisku. To wyjątkowy piłkarz - powiedział Pep Guardiola.
Mendy trafił do Manchester City tego lata z AS Monaco. Anglicy zapłacili za niego rekordową sumę 52 milionów funtów.