Działacze QPR od trzech lat walczyli, by uniknąć złamania zasad finansowego fair-play. Ale tę walkę przegrali. Zespół arbitrażowy podjął decyzję, że klub Ariela Borysiuka i Pawła Wszołka nie przestrzegał regulaminu. Za nadużycia, których działacze QPR dopuścili się w ostatnich latach, nałożył na niego 40 mln funtów kary.
Finansowe problemy QPR zaczęły się w 2014 roku, gdy klub wywalczył awans do Premier League. Działacze wydali wówczas więcej pieniędzy, niż przewidują to zasady finansowego fair-play. Skończyło się tak, że pod koniec roku odnotowali stratę w wysokości blisko 10 mln funtów. By ukryć swoje długi, zaciągnęli jednak pożyczkę w wysokości aż 60 milionów. I to właśnie za to, czyli za próbę ukrycia rzeczywistej straty, klub został ukarany.
- Jesteśmy całkowicie zawiedzeni decyzją FFP [Financial Fair Play] i będziemy wnosić o apelację - mówi Lee Hoos, dyrektor generalny QPR.
System FFP nakłada na kluby nakaz wyrównywania zysków i strat, pochodzących z prowadzonej przez nie polityki transferowej. Ma on na celu uniemożliwienie przesadnego wzmacniania się najbogatszych drużyn w trakcie jednego okna transferowego.
Na cenzurowanym oprócz QPR znajduje się wiele klubów - m.in. PSG, Leicester City czy Bournemouth, gdzie występuje Artur Boruc.