Dobry, wyrównany mecz do 37. minuty, później osiem nerwowych minut związanych z interwencją medyczną, jakiej potrzebował bramkarz gospodarzy, następnie egzekucja - tak wyglądał hit tej serii spotkań Premier League.
Kiedy Sadio Mane w bezmyślny sposób zaatakował Edersona, kopiąc go w twarz, Manchester prowadził 1:0 (gola zdobył Sergio Aguero w 25. minucie).
Mane zasłużenie dostał czerwoną kartkę. Sytuacja wyglądała tak:
Bramkarz został kopnięty zaledwie kilka centymetrów od oka.
Ederson opuścił boisko na noszach, a sędzia wyliczył, że pierwszą połowę trzeba przedłużyć o osiem minut. Po meczu Brazylijczyk pokazał swoje obrażenia.
W szóstej z doliczonych minut na 2:0 podwyższył Jesus Gabriel.
W drugiej połowie grający w liczebnej przewadze "Obywatele" zadawali gościom kolejne ciosy. Na 3:0 w 57. minucie podwyższył Jesus, który minutę później usiadł na ławce rezerwowych. Guardiola w jego miejsce wprowadził Leroy Sane. To on trafieniami w 77. i 91. minucie ustalił wynik meczu.
Ostatniego, pięknego gola (strzał z 20 metrów w okienko bramki Simona Mignoleta) z ławki widział już Ederson. Kontuzjowany bramkarz z dużym opatrunkiem na twarzy pojawił się wśród rezerwowych Manchesteru w ostatnich minutach meczu.