Premier League. Najtrudniejszy sezon w karierze Antonio Conte

Zaledwie 17 piłkarzy ma do swojej dyspozycji trener Chelsea na początku nowego sezonu. Włoch, na chwilę przed startem ligi, narzeka na wąską kadrę, a przed mistrzami Anglii walka o obronę tytułu i powrót do Ligi Mistrzów.

Wąska kadra Conte

Przez rok sytuacja Chelsea zmieniła się o 180 stopni. Na początku poprzedniego sezonu głównym celem Antonio Conte była odbudowa drużyny, która doznała zapaści po mistrzostwie w 2015 roku i powrót do Ligi Mistrzów. Wszystko to udało się osiągnąć z dużą nawiązką, bo zespół Włocha utarł nosa wzmacnianym za grube miliony klubom z Manchesteru i sięgnął po mistrzostwo. Dziś „the Blues” wymieniani są w ścisłym gronie faworytów wyścigu po tytuł, ponadto mają nawiązać walkę z najsilniejszymi w Europie.

- To będzie to najtrudniejszy sezon w mojej karierze. Jestem tego pewny, choć mam jeszcze nadzieję, że na koniec okaże się, że byłem w błędzie. Mamy zbyt wąską kadrę i transfer jednego zawodnika tego nie zmieni. Potrzebujemy więcej piłkarzy. Nie chodzi mi o graczy z topu, takich jak Neymar, ale takich, którzy dadzą nam odpowiednią jakość i możliwość większej rotacji - powiedział Conte na konferencji prasowej przed meczem z Arsenalem.

Frustracja Włocha, związana z opieszałością klubu na rynku transferowym, była jednym z głównych tematów lata w brytyjskich mediach. 48-letni szkoleniowiec, już pod koniec poprzedniego sezonu, publicznie nawoływał zarząd do wzmocnienia składu, przed którym stawia się bardzo ambitne cele. Włoskie media spekulowały nawet, że jeśli Conte nie zostanie odpowiednio wsparty przez klub, to latem może odejść do Interu Mediolan. Ostatecznie, trener podpisał nowy kontrakt z Chelsea, jednak tak samo jak poprzedni, obowiązywać on będzie do 2019 roku.

Na przełomie maja i czerwca brytyjskie media informowały, że na Stamford Bridge szykuje się najgorętsze lato od początku rządów Romana Abramowicza. Conte miał otrzymać wolną rękę i ogromny budżet do przebudowy składu. Chociaż w ostatnich tygodniach do zachodniego Londynu trafili Tiemoué Bakayoko, Antonio Rüdiger i Alvaro Morata, to transfery mistrza Anglii wyglądają blado przy tym, czego latem dokonał Manchester City.

Rywale nie spali

Na Benjamina Mendy’ego, Kyle’a Walkera, Danilo, Bernardo Silvę i Edersona, Pep Guardiola wydał grubo ponad 200 mln funtów. Na wsparcie zarządu nie może narzekać też José Mourinho, który na Old Trafford sprowadził Romelu Lukaku, Victora Lindelöfa i Nemanję Maticia. Ostatni z nich trafił do United z Chelsea.

Serb, podobnie jak Diego Costa, który jeszcze w tym okienku odejdzie z klubu, byli zawodnikami, których Conte w zespole już nie chciał. Sprzedaż Nathana Ake i Nathaniela Chalobaha, wypożyczenia Kurta Zoumy i Rubena Loftus-Cheeka, odejście Johna Terry’ego oraz kontuzje Edena Hazarda, Pedro i Bakayoko spowodowały, że na początku sezonu Włoch do dyspozycji ma zaledwie 17 zawodników. Przez ostatnie miesiące Conte oczyszczał kadrę, jednak jak do tej pory, nie otrzymał odpowiedniego wsparcia.

Przed Chelsea ostatnie tygodnie letniego okienka, które do tej pory dla klubu dobre nie jest. Mistrzowie Anglii przegrali walkę o Alexa Sandro z Juventusu, Dani Alves wybrał PSG, a Leonardo Bonucci AC Milan. Londyńczycy wciąż szukają wzmocnień defensywy, a najnowszym celem transferowym klubu stał się Virgil van Dijk, który zażądał od Southampton zgody na odejście.

Chelsea szuka też piłkarza, który uzupełniłby dziurę powstałą po odejściu Maticia. Kandydatami do transferu mieliby być Antonio Candreva z Interu, Danny Drinkwater z Leicester lub Renato Sanches, który szuka klubu do obudowy po nieudanym sezonie w Bayernie Monachium.

- Wszyscy widzą, jak wygląda nasza sytuacja. I to nie dlatego, że trener publicznie powie, że chce takiego czy innego piłkarza. W tym momencie najważniejsza jest dla nas koncentracja na zbliżających się spotkaniach, ale w najbliższej przyszłości musimy rozwiązać nasze problemy - powiedział w piątek Conte.

Niecierpliwość Włocha dziwić nie może. Liga zaczyna się już za tydzień, a w jej pierwszych dwóch miesiącach, Chelsea zagra m.in. z Tottenhamem, Arsenalem i Manchesterem City. Czasu na wkomponowanie nowych piłkarzy dużo nie będzie, podobnie jak nie będzie miejsca na wymówki w przypadku ewentualnych niepowodzeń.

A jak pokazuje historia, te mogą się przydarzyć. Po zdobyciu mistrzostwa Anglii w 2010 roku, Carlo Ancelotti stracił posadę rok później. Po tytule sprzed dwóch lat, Mourinho na stanowisku przetrwał raptem sześć miesięcy. Co łączy oba sukcesy i zwolnienia? To, że obaj szkoleniowcy po wygrywaniu ligi nie otrzymywali wsparcia na rynku transferowym.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA