Zbigniew Boniek skomentował problemy organizacyjne podczas finału Pucharu Polski

- Nie da się ukryć, że kibice mieli pewne pretensje. Puchar Polski jest jednak wielką imprezą, potrafimy go zorganizować. Jeżeli kibice będą chcieli oglądać go trochę na naszych warunkach, a i tak pozwalamy im na wiele, to będzie dobrze. Trochę rygoru i porządku na stadionie musi być. W drugiej połowie kibice byli już fantastyczni - powiedział po finale Pucharu Polski Zbigniew Boniek, prezes PZPN.
Zobacz wideo

Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, skomentował w rozmowie z Polsatem Sport problemy organizacyjne podczas czwartkowego finału Totolotek Pucharu Polski na PGE Narodowym w Warszawie. Przypomnijmy, że kibice mieli olbrzymie problemy z dostaniem się na stadion. Fani Lechii Gdańsk relacjonowali, że służby porządkowe zamykały bramy, używały gazu łzawiącego oraz prowadziły wydłużone kontrole. W efekcie tysiące kibiców nie zdążyło na początek meczu, a ich wpuszczanie trwało aż do rozpoczęcia drugiej połowy mecz Jagiellonii Białystok z Lechią Gdańsk.

- Nie da się ukryć, że kibice mieli pewne pretensje. Puchar Polski jest jednak wielką imprezą, potrafimy go zorganizować. Jeżeli kibice będą chcieli oglądać go trochę na naszych warunkach, a i tak pozwalamy im na wiele, to będzie dobrze. Trochę rygoru i porządku na stadionie musi być. W drugiej połowie kibice byli już fantastyczni, gdy zdecydowali się pomagać swoim drużynom. Tak powinien wyglądać Puchar Polski - przyznał Boniek w rozmowie z Polsatem Sport.

Zbigniew Boniek o poziomie sportowym

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się również do poziomu sportowego finału Pucharu Polski. - Zawodnicy grają na boisku tak, jakie mają umiejętności. Gdyby na boisku byli Messi i Ronaldo, poziom byłby pewnie wyższy. Mecz był zacięty i interesujący. Jagiellonia zagrała lepiej w pierwszej połowie, w drugiej Lechia zaczynała się odbudowywać i potrafiła strzelić decydującą bramkę. Gratuluję jej bardzo serdecznie, Jagiellonii także, bo walczyła do końca - zaznaczył Boniek.

PZPN wydał oświadczenie ws. zachowania kibiców

"Kibice Lechii Gdańsk mieli możliwość wejścia na teren PGE Narodowego od godziny 9:30, kiedy to zostały otwarte bramy stadionu dla uczestników imprezy. Tylko nieliczni z tego skorzystali i pojawili się na obiekcie. Większa część kibiców, nie chcąc poddać się kontroli wejścia polegającej na sprawdzeniu odzieży wierzchniej i bagażu, zaprzestała wchodzenia na obiekt, grupując się przed bramą wejściową".

Finał Pucharu Polski wygrała Lechia Gdańsk, która pokonała Jagiellonię Białystok 1:0. Gola dla Lechii strzelił w 96. minucie Artur Sobiech. - Sobiech ma w sobie ten strzelecki dar i wykorzystał go w najlepszym momencie. W Jagiellonii najlepszy był Taras Romanczuk. Wszyscy walczyli ambitnie, grali to, na co było ich stać - zakończył Boniek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.