Serwisy Lokalne
- Wrocław.sport.pl
- Warszawa.sport.pl
- Poznań.sport.pl
- Śląsk.sport.pl
- Łódź.sport.pl
- Kraków.sport.pl
- Trójmiasto.sport.pl
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Serwisy Lokalne
REKREACJA
skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
W historii Totolotek Pucharu Polski nie brakowało trefnych kart: dziesiątek rac lądujących na murawie, szczypiącego w oczy dymu, przez który przerywano mecze, ostrzału z rakietnic. W tym roku PZPN i PGE Narodowy przed finałem ogłosiły mobilizację, której efektem ma być spokojny przebieg rozegranego 2 maja spotkania. Pomóc w tym mają m.in. specjalne siatki.
Kibicowska historia Pucharu Polski ma długą, choć niechlubną tradycję. W ubiegłym roku z sektora kibiców Arki Gdynia strzelano rakietnicami w stronę sympatyków Legii Warszawa (uszkodzony został jeden z telebimów), a prezes PZPN Zbigniew Boniek zapowiedział nawet złożenie zawiadomienia do prokuratury. Dwa lata wcześniej fani Lecha Poznań wyrzucili na murawę kilkadziesiąt rac, przez co Szymon Marciniak musiał przerwać finał na kilka minut.
Choć co roku zapowiadane były coraz bardziej rygorystyczne kontrole bezpieczeństwa, to kibicom i tak udawało się przemycić dziesiątki kilogramów materiałów pirotechnicznych. Nieoficjalnie mówiono nawet, że przed ubiegłorocznym finałem kilkuosobowa grupa fanów zatrudniła się w firmach ochroniarskich pracujących na stadionie, aby pomóc we wniesieniu na obiekt rac. W 2017 roku tych ochroniarzom udało się odnaleźć i zarekwirować ponad tysiąc. Wyścig na pomysłowość trwa w najlepsze. Fani ukrywają pirotechnikę, gdzie tylko się da: w szalikach, bębnach i głośnikach, które służą kibicowskim liderom do zagrzewania do dopingu. - Ludzie rządzący PZPN są zirytowani. Finał powinien być świętem, a nie okazją do jakichś awantur. Miarka przebrała się rok temu, gdy gdynianie próbowali strzelać racami w kierunku sektora kibiców Legii - usłyszeliśmy w piłkarskiej centrali kilka dni przed meczem.
Po wejściu na murawę PGE Narodowego w oczy rzucają się olbrzymie siatki rozwieszone na całej szerokości trybun, na których zasiądą zorganizowane grupy kibiców z Białegostoku i Gdańska (oba kluby otrzymały od PZPN na te miejsca po 10 tys. biletów, łącznie na stadionie zasiądzie 48 tys. ludzi, bo 10 tys. zostało poświęcone na miejsca buforowe). To właśnie z trybuny północnej i południowej na murawę w przeszłości poleciały race, także stamtąd prowadzono ostrzał rakietnicami. Tym razem ma uniemożliwić to materiał, który na finale pojawi się pierwszy raz. - Jest to pomysł PZPN. Związek zakupił siatki i zarekomendował rozwieszenie ich na specjalnych hakach - tłumaczą nam na stadionie. Siatki są wielokrotnego użytku i prawdopodobnie na stałe wpiszą się w krajobraz finałowego meczu. Od 2016 roku podobne zabezpieczenie funkcjonuje z powodzeniem na stadionie Arki Gdynia. Siatka jest główną organizacyjną nowością w porównaniu z poprzednimi finałami. Ale nie jedyną.
W tym roku o bezpieczeństwo meczu zadba firma Naftor z Rasztowa. Zastąpiła ona grupę DSF i RR Security, które finał zabezpieczały w 2018 roku. Jak słyszymy od osób związanych z PGE Narodowym, decyzja o zmianie podwykonawcy nie była podyktowana wydarzeniami, które miały miejsce dwanaście miesięcy temu i wynikała z organizowanych co jakiś czas przetargów. Za wybór agencji ochrony odpowiadają władze stadionu. W kontrakcie między organizatorem meczu, czyli Polskim Związkiem Piłki Nożnej a spółką PL.2012+, to spółka wskazana jest jako podmiot wynajmujący podwykonawców, w tym firmy ochroniarskie. - Firma Naftor została wyłoniona w drodze przetargu publicznego. Informacje o jego wynikach dostępne są na stronie internetowej PGE Narodowego - mówi rzecznik Monika Borzdyńska.
Przed ostatnim meczem tegorocznej edycji Totolotek Pucharu Polski panuje cisza medialna. - Mogę powiedzieć tylko, że robimy wszystko, aby mecz odbył się w spokoju - mówi Sport.pl Dorian Dziubiński, koordynator operacyjny ds. organizacji meczów reprezentacji Polski i odsyła nas do rzecznika prasowego PZPN Jakuba Kwiatkowskiego. Ten potwierdza, że przed finałem podjęto decyzję o nieudzielaniu mediom szczegółowych informacji na temat działań. - Wszystko po to, aby nie ułatwiać zadania osobom, które będą chciały łamać prawo - mówi Kwiatkowski. - To prawda, że na bazie doświadczeń z lat poprzednich podnieśliśmy poziom bezpieczeństwa, choć nie mogę zdradzić, w jakim stopniu i w jaki sposób - dodaje rzecznik.
O nowych procedurach nie chcą mówić także pracownicy PGE Narodowego, którzy nabrali wody w usta. Przyznają jedynie, że przed meczem panuje wielka mobilizacja. Szczególnie że w ubiegłym roku pojawiły się kontrowersje związane z odpowiedzialnością organizatora imprezy masowej, którym jest PZPN, a stadionem, który odpowiadał za agencje ochrony. To, czy tym razem uda się rozegrać spokojny finał Pucharu, okaże się już za kilkanaście godzin.
Czemu organizator nie zainstaluje klatek na każdym sektorze. Małpy należy trzymać w klatkach a nie puszczać luzem na stadiony. Dać im po bananie i niech sobie oglądają tą żałosną "ekstraklasę" . Można też zainstalować w każdej klatce kilka opon na lince, aby "miłośnicy piłki nożnej" mogli zużyć nadmiar energii i pobujać się zamiast bawić się środkami pirotechnicznymi. A tak właściwie to czemu finał PP odbywa się corocznie na Stadionie Narodowym ? Może warto rozważyć przeniesienie tej imprezy na Stadion Śląski ? Niech się Ślązacy pomęczą z kibolstwem, czy tylko Warszawa ma się użerać z patologią ?
Do wszystkich tych ktorzy krytykuja kibicow ja wiem ze w tym srodowisku jest paru idiotow. Problem w tym ze w waszym jest duzo wiecej wystarczy przeczytac pare pomentarzy z tego forum. A tak na marginesie na waszym miejscu bym im to powiedzal prosto w oczy ale wiem ze juz na sama mysl dostajecie rozwolniena takie z was gieroje
Spółka NAFTOR to podmiot utworzony do ochrony jednostek kiedyś OLPP, teraz PERN (i innych obiektów infrastruktury publicznej) Państwowe przedsiębiorstwo, absolutnie bez doświadczenia w ochronie imprez masowych. Sugerowałbym dwa razy się zastanowić przed wyjściem na mecz, bo może być mało bezpiecznie.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
bankrut.1
Oceniono 10 razy -8
no to prezio Boniek chce nam zafundować nowe heysel. już zapomniał jak to było w Brukseli w 1985 r